Ta informacja wstrząsnęła piłkarskim środowiskiem w Łodzi. Tuż po zakończonym spotkaniu Wojewódzkiej Ligi Jerzego Michałowicza pomiędzy Orłem Łódź i Szczerbcem Wolbórz (1:1) zasłabł nagle trener Orła Paweł Szewczyk. Niestety lekarzom nie udało się uratować życia szkoleniowcowi.
– Działo się to na oczach całej drużyny. Niestety godzinna reanimacja nie przyniosła skutku. Trudno jest teraz się pozbierać. Trudno zebrać myśli. To był fantastyczny trener, miał świetny kontakt z chłopakami – mówi Paweł Woźniak, rodzic jednego z zawodników Orła.
– Jestem tym wszystkim zszokowany, choć minęło kilkanaście godzin – dodaje Paweł Woźniak (zbieżność nazwisk), trener Szczerbca. – Po meczu szkoleniowiec Orła doszedł do sędziów. Rozmawiał z nimi. Myśmy poszli do szatni. Kiedy wyszliśmy zobaczyłem na ławce za jedną z bramek siedzącego, nienaturalnie, trenera Orła. Otoczony był wianuszkiem zawodników i rodziców. Podszedłem. Dowiedziałem się, ze trener zasłabł. Przyjechało pogotowie, zaczęła się reanimacja. Nie wiem czy trener zmarł na stadionie, czy w drodze do szpitala, czy też w szpitalu. Wieczorem dowiedziałem się, że nie żyje.
Paweł Szewczyk miał 56 lat. Cześć Jego Pamięci.
Dziękujemy trenerze za wszystko … będzie nam Ciebie brakowało [*] Był dla mnie jak ojciec ;c Spotkamy się jeszcze na górze ;c
Serdeczne wyrazy współczucia od zawodników i trenerów Klubu Sportowego Paradyż.
trener drużyny Michałowicz
Marek Polinceusz
Pogrzeb odbędzie się w środę na Ogrodowej, część niemiecka godz 13.30
wyrazy głębokiego współczucia dla rodziny i całej drużyny