Piąta wygrana w sezonie 2016/2017 nie przyszła piłkarzom RTS Widzew łatwo. Podopieczni Marcina Płuski pokonali Ursus Warszawa 2:1 (0:0), ale do końca drżeli o utrzymanie zwycięstwa. Po drugiej żółtej kartce Krzysztofa Możdżonka łodzianie grali w osłabieniu. Po spotkaniu trener Widzewa przyznał, że przy prowadzeniu 2:0 w jego zespół wdarło się rozluźnienie.

– Cieszy to, że wygraliśmy i wróciliśmy na ścieżkę zwycięstw. Mój zespół w przekroju całego meczu zagrał dobrze. To my kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Po strzeleniu dwóch bramek Widzew zbytnio się rozluźnił, co nie może się zdarzać. Wpadła bramka na 1:2 i był problem. Nie mi oceniać, czy był faul na Krzyśku Możdżonku. Ale mając żółtą kartkę nie można szukać rzutu karnego w taki sposób. Nie oglądamy się na innych, a patrzymy tylko na siebie.  Mariusz Zawodziński nie był w stu procentach sprawny. W poniedziałek ma USG i zobaczymy, co z nim dalej będzie. Jeśli będzie zdrowy, to zacznie walkę o miejsce w składzie. Każdy z graczy walczy na treningach, aby założyć w meczu koszulkę Widzewa. My w każdym spotkaniu walczymy o pełną pulę – powiedział Płuska.

Źródło: widzewlodz.pl