To brzmi jak najgorszy koszmar. Widzew Łódź przegrał rozegrane awansem spotkanie 34. kolejki II ligi z Olimpią Grudziądz 1:2 (0:0) i w ten sposób bardzo skomplikował swoje szanse awansu do I ligi. Drużyna Jacka Paszulewicza musi teraz wygrać niedzielne spotkanie w Bełchatowie. Ale nawet zwycięstwo może nie wystarczyć. Potrzebny jest także korzystny dla Widzewa układ innych spotkań.

 

Widzew już w 4. minucie mógł objąć prowadzenie, ale potężny strzał Adama Radwańskiego okazał się minimalnie niecelny. Piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Wojciecha Muzyka. Siedem minut później Rafał Wolsztyński trafił w bramkarza Olimpii. Widzewiacy atakowali, ale byli mocno nieskuteczni. Olimpia odpowiedziała groźną kontrą, którą zmuszony był zatrzymać nieprzepisowo Tomasz Wełna. Żółta kartka kosztować go będzie pauzą w ostatnim meczu sezonu z PGE GKS Bełchatów. Pod koniec pierwszej połowy gra się wyrównała, a do szatni obie drużyny zeszły z bezbramkowym wynikiem.

Po zmianie stron Widzew znów rzucił się do ataku, ale w 60. minucie stało się coś, czego nikt się chyba nie spodziewał. Olimpia przeprowadziła kontrę, którą skończył Tiago Alves. Stracony gol podziałał na łodzian jak płachta na byka. W 68. minucie do wyrównania doprowadził Mateusz Michalski, który dobił uderzenie Adama Radwańskiego. Po strzeleniu gola Widzew jeszcze mocniej przycisnął, ale znów odezwała się pięta Achillesowa czyli brak skuteczności. Zemściło się to najgorzej jak mogło. W 86. minucie w polu karnym faulował Sebastian Zieleniecki, a jedenastkę pewnie wykorzystał najbardziej doświadczony w Olimpii Marcin Kaczmarek. Doliczone minuty nie przyniosły już wyrównania i Widzew zszedł z boiska pokonany. Ta porażka może kosztować zespół Jacka Paszulewicza bardzo drogo – brakiem awansu do I ligi.

Widzew Łódź – Olimpia Grudziądz 1:2 (0:0)
Bramki: Mateusz Michalski 68 – Tiago Alves 60, Marcin Kaczmarek 87-karny

Widzew: Wolański – Turzyniecki, Tanżyna ż, Zieleniecki ż, Wełna ż (46′ Pięczek) – Kato – Banaszak (60′ Kristo), Radwański ż (83′ Gutowski), Ameyaw (46′ Mąka), Michalski – Wolsztyński