To nie była udana niedziela dla Damiana Głębskiego (Ner Łódzki). W meczu łódzkiej klasy B (grupa I) z Husarią Gealan Rzgów (0:5) zawodnikowi puściły nerwy. W 54. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę i w efekcie musiał opuścić boisko. Wtedy się zaczęło. Piłkarz wrócił do strefy technicznej i zaczął wyzywać trójkę sędziowską.
Głównemu arbitrowi wytknął brak włosów na głowie, dodając do słowa łysy mocne męskie słowo. Całą trójkę nazwał zaś p…zaczarowanymi ołówkami. Ner Łódzki spotkanie przegrał wysoko, bo aż 0:5, a piłkarz z pewnością za swoje zachowanie odpowie przed Wydziałem Dyscypliny ŁZPN.
Zgadzam sie z toba nie(wierny)czytelniku. Pojawiam sie i znikam i znikam i znikam dla wtajemniczonych
Odp red: Nie będziemy płakać Sławku
Jak widać poziom inteligencji jest wprost proporcjonalny do prezentowanych umiejętności.
Zaczarowanym ołówkiem, to jest łódzki futbol 🙂