Fatalną serię pięciu porażek z rzędu przełamali piłkarze Lechii Tomaszów Mazowiecki, którzy w spotkaniu 14. kolejki III ligi (grupa I) zremisowali na własnym boisku z Ruchem Wysokie Mazowieckie 2:2 (1:2). Po ostatnim gwizdku sędziego pozostał jednak spory niedosyt gdyż Lechia, szczególnie w drugiej połowie, miała wiele podbramkowych sytuacji. Nie była jednak skuteczna.

Mecz rozpoczął się dla tomaszowian jak marzenie. W 2. minucie błąd obrońców wykorzystał Kamil Kubiak i Lechia objęła prowadzenie. Grając bez swojego reżysera gry Kamila Szymczaka (żółte kartki) lechiści sprawiali jednak wrażenie zagubionych i szybko oddali środek pola rywalom. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Rafał Babul i Eryk Matys, w odstępie zaledwie siedmiu minut, pokonali Mateusza Awdziewicza i do szatni z prowadzeniem 2:1 zszedł Ruch.

Mateusz Milczarek dokonał w przerwie podwójnej zmiany i jego podopieczni ruszyli do ataków. Już pięć minut po wznowieniu gry było 2:2, a do wyrównania doprowadził Igor Kania. Wydawało się, że Lechia odniesie zwycięstwo, gdyż cały czas atakowała bramkę zespołu z Wysokiego Mazowieckiego. Odezwały się jedna stare demony w postaci nieskuteczności. Seryjnie podbramkowe sytuacje marnował Kubiak, a piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki. Remis nie może zadowolić Lechii, która ma świadomość tego, że tak stracone punkty mogą być w obliczu walki o utrzymanie w lidze wręcz bezcenne.

Lechia Tomaszów – Ruch Wysokie Mazowieckie 2:2 (1:2)
Bramki: Kamil Kubiak 2, Igor Kania 50 – Rafał Babul 24, Eryk Matys 31

Lechia: Awdziewicz – Jakubczyk, Cyran, Peda, Pawlik (46′ Snopczyński) – Bąkowicz, Wuwer, Kania ż (87′ Świątek), Kaproń, Amroziński (46′ Lewiński) – Kubiak (78′ Marcioch ż)

Ruch: Niemira – Wierzbowski (55′ Makal), Samluk ż (68′ Mnatsakanyan), Hryszko (78′ Radaszkiewicz), Matus – Zysik, Babul, Gromek, Borkowski, Stankiewicz – Kuriata

Sędziował: Przemysław Malinowski (Mazowiecki ZPN). Widzów: 200