Zaskakujące wnioski można wysnuć z wypowiedzi dyrektora sportowego ŁKS Łódź Krzysztofa Przytuły, który zapytany został przez klubowy portal o postawę zagranicznych zawodników. Winą za ich słabsze występy Krzysztof Przytuła zdaje się obarczać Kazimierza Moskala. Sam twierdzi, że obcokrajowcy powinni być lepsi od polskich graczy.
– Jesteśmy polskim klubem, więc zacznijmy od tego, że piłkarz zagraniczny, aby tu grać, musi być lepszy. W pierwszej lidze w naszym zespole grali Lukas Bielak, Żenia Radionow i Dani Ramirez. Całej trójki dziś nie ma już w Łodzi. Ich miejsce zajęli inni. Wiem, że wypominano mi, że nigdy dotąd w barwach ŁKS nie wystąpiło w jednym meczu aż tylu obcokrajowców, ale należy pamiętać, że to nie ja wybieram skład, a ta akurat decyzja została podyktowana formą zawodników, tym jak prezentowali się na treningach i styczniowych meczach kontrolnych – powiedział Przytuła.
– Określiliśmy sobie w ŁKS, że w kadrze pierwszego zespołu może znaleźć się sześciu-siedmiu obcokrajowców, czyli ok. 25 proc. wszystkich piłkarzy. To natomiast, że ci obcokrajowcy są w danym momencie lepsi od innych konkurujących na tę pozycję Polaków i ostatecznie wybiegają na boisko jest decyzją sztabu trenerskiego – dodał dyrektor sportowy ŁKS.
Źródło: lkslodz.pl
Może nie rozlam ale zrzucanie winy na trenera. Dyrektor nie wezmie winy na siebie zrzuca na trenera który wystawia aktualnie najlepszych a ze dyrektor szrot sprowadził to przeciez nie wina trenera. Krzys opowiada ze każdego zawodnika oglda rok czasu gratuluje oka w takim razie,
bo trener jest słabiutki oj słabiutki
Jak możecie to wyjaśnijcie proszę, w którym zdaniu, dyrektor skrytykował trenera…
Słabe w wuj ♀️
Dopoki⁶będzie Przytula to nic z tego klubu nie będzie
a może nie jest to rozłam w ŁKSie tylko po prostu dyrektor powiedział, że to SZTAB a nie ON podejmuje deyczje o składzie. chyba to normalne w każdym normalnie zarządzanym klubie….