To pytanie usłyszeliśmy w ostatnich dniach przynajmniej kilkadziesiąt razy. I w momencie, kiedy piszemy ten artykuł (poniedziałek – 2 listopada, 8:50) nie jesteśmy w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Wszystko bowiem zależy od rządu, który, jak pokazał chociażby ostatni piątek (cmentarze), jest w stanie jedną decyzją zamknąć piłkarskie boiska i amatorski sport.
Niezagrożone wydają być się zaplanowane na wtorek i środę (3-4 listopada) mecze (IV liga łódzka: Termy Ner Poddębice – Włókniarz Zelów czy okręgowe Puchary Polski: Orkan Buczek – Warta Sieradz i Warta Działoszyn – LKS Kwiatkowice). Nie ma bowiem zapowiedzi kolejnych obostrzeń w najbliższych dniach.
Sytuacja może w każdej chwili się zmienić i takowe mogą zostać nałożone nawet w piątek. Związki piłkarskie (na czele z Łódzkim Związkiem Piłki Nożnej) chcą grać, podobnie myśli prezes PZPN Zbigniew Boniek. Tak naprawdę gra idzie tutaj o 2, góra 3 weekendy.
Jeśli przerwać to dokończyć w późniejszym terminie – koniec z awansami bez walki do końca!
Dzisiaj Michniewicz dolał oliwy do ognia.
ten rząd jest szkodliwy dla Polski!
Panie premierze grać kur…c
Teraz odwołać 2 mecze nie ma sensu dograc i tyle ja uwazam ze lige nalezalo odwolac 3 tygodnie temu jak w pierwszej lidze odwolywali mecze gdzie maja testy a tutaj zadnych i ludzie graja amatorsko i to jest chore ze narazaja ludzi byle tylko kase zgarnac za rozgrywki(Ozpn) i zgloszenie zawodnikow a zdrowie ludzi maja gdzies!!!!