AKTUALNOŚCI
Tomasz Hajto

To było zaskoczenie dla wszystkich sympatyków futbolu. 39-letni Tomasz Hajto – 62-krotny reprezentant Polski, powrócił na piłkarskie boisko. Zagrał w barwach… A-klasowego LKS Gomunice w zwycięskim spotkaniu z Pionierem Baby 4:1. Tylko nam zdecydował się opowiedzieć o kulisach tego sensacyjnego powrotu.

Łódzki Futbol: Zbliża się Euro 2012. Czy powrót na boisko w barwach Gomunic to zapowiedź tego, że będzie pan się starał o miejsce w kadrze Franciszka Smudy?

– Rzeczywiście, zgadł pan. Taki jest dokładnie cel mojego powrotu (śmiech). Zresztą podobno w Gomunicach był specjalny wysłannik trenera Smudy.

Łódzki Futbol: A tak poważnie? Dlaczego zdecydował się pan na występ w klasie A?

– Powody są dwa. One są ze sobą związane. Obiecałem swojemu synowi Mateuszowi, że wystąpię razem z nim w oficjalnym spotkaniu ligowym. Mateusz w przerwie zimowej przeszedł do LKS Gomunice, znalazł się w kadrze zespołu, który walczył będzie o awans do klasy okręgowej. Stąd właśnie mój występ w tym spotkaniu.

Łódzki Futbol: Ale dlaczego akurat w Gomunicach?

– To jest właśnie ten drugi powód. Znam się ze sponsorem tego klubu Mirosławem Stasiakiem. Bodajże w grudniu, po paru piwkach, Mirek wymówił mi mecz w tenisa stołowego. Byłem pewny, że go wygram, ale po zaciętej walce przegrałem 2:3.

Łódzki Futbol: Co było stawką zakładu?

– Ze strony Mirka mercedes. Ja natomiast zadeklarowałem, że w Gomunicach, które walczą o klasę okręgową zagra mój syn Mateusz i że ja wystąpię razem z nim w jednym meczu.

Łódzki Futbol: Słowa pan dotrzymał. Czy był to jednorazowy występ?

– Zdecydowanie tak. Proszę tego nie traktować jako wznowienie przeze mnie kariery sportowej. Zagrałem dla Mateusza. Buty piłkarskie na kołku powiesiłem już jakiś czas temu. Jeszcze zimą miałem propozycję gry z kilku polskich klubów – nawet tych pierwszoligowych. W piłce jednak widzę dla siebie inną rolę.

Łódzki Futbol: Jaką?

– Chciałbym być trenerem. W tym kierunku zresztą się kształcę. Obecnie mogę już prowadzić (warunkowo) klub nawet w drugiej lidze. W czerwcu zdaję egzamin licencyjny. Mam nadzieję, że wtedy pojawi się dla mnie jakaś propozycja pracy.

Łódzki Futbol: Czy pański syn ma szansę dorównać ojcu?

– Powiem tak. W tym wieku wyglądałem znacznie gorzej niż on. Widzę, że zaczął poważnie traktować treningi. Jeśli będzie chciał pójść tą drogą to na pewno mu pomogę. Teraz chodzi o to aby regularnie grał. Taka szansa pojawiła się w Gomunicach. Ja też przecież na piłkarskie salony wyszedłem z klasy A. Grałem w Halniaku Maków Podhalański.

Łódzki Futbol: Nie mogę nie zapytać o kadrę narodową. Jak pan widzi szanse Polaków na Euro 2012?

– Wierzę we Franciszka Smudę. On umie stworzyć drużynę. Proszę jednak zauważyć, że wszędzie tam gdzie odniósł sukces działacze sprowadzili mu piłkarzy, których on chciał. Do Euro jest jeszcze trochę czasu i mam nadzieję, że nasza reprezentacja będzie mocna.

Łódzki Futbol: Czy w Polsce nie ma dobrych środkowych stoperów? Trzeba aż było posunąć się do naturalizowania Manuela Arboledy?

– Trochę akurat tego posunięcia nie rozumiem. Smuda zrezygnował z Michała Żewłakowa, który ma 34 lata, a w jego miejsce na środku defensywy ustawia 32-letniego Arboledę. Ja oparłbym budowę naszej defensywy na Macieju Sadloku.

Łódzki Futbol: Czyli siebie pan nie widzi w kadrze na Euro?

– Mój reprezentacyjny czas już dawno minął (śmiech).

Łódzki Futbol: Dziękuję za rozmowę.

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
dasas
13 lat temu

dzięki za wywiad.. miło się go czyta ; ]