Niemiłą niespodziankę sprawili swoim kibicom piłkarze Pelikana Łowicz. W sobotnie popołudnie Ptaki uległy na swoim boisku Concordii Elbląg 1:2 (0:1) i nadal nie są pewne pozostania na tym szczeblu rozgrywkowym. Drużyna prowadzona od niedawna przez trenera Piotra Gawlika zajmuje obecnie w ligowej tabeli 10 miejsce mając na koncie 43 punkty.

W sobotnim meczu z Concordią, która jest bardzo blisko spadku do IV ligi, kibice nie oglądali gola aż do 37. minuty, kiedy to bramkarza miejscowych zmusił do kapitulacji Mateusz Szmydt. Łowiczanie mieli w pierwszych 45 minutach swoje okazje, ale żadnej nie wykorzystali.

Miejscowi wyrównali dopiero w 68 minucie po golu Krystiana Białasa z rzutu karnego. Trzy minuty później sędzia podyktował jedenastkę dla gości, ale strzał Radosława Bukackiego obronił Patryk Orzeł. Kilka minut później nie miał już jednak nic do powiedzenia, bowiem trzeci w tym meczu rzut karny zamienił na gola Jakub Bojas. W końcowych minutach łowiczanie osiągnęli przewagę, ale nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony Concordii i komplety punktów pojechał do Elbląga.

Pelikan Łowicz – Concordia Elbląg 1:2 (0:1)
Bramki: Krystian Białas 68-karny – Mateusz Szmydt 37, Jakub Bojas 75-karny

Pelikan: Orzeł – Kozieł, Wawrzyński, Żółtowski, Wyszogrodzki – Kieplin, Pomianowski, Warszyński, Kolus – Piekarski, Białas (75′ Lisowski)