AKTUALNOŚCI
Lewa karta w Malinie Piątek?

Gra na lewą kartę to proceder znany w piłce nożnej, szczególnie w niskich klasach, od dawien dawna. W dobie telefonów komórkowych, Facebooka wydawało się jednak, że to już przeżytek. W zeszłym sezonie spróbowała tego Stal Głowno w meczu IV ligi z Omegą Kleszczów i przyniosło to opłakany skutek. Tym razem na naszą redakcyjną skrzynkę trafiły materiały i zdjęcia z Piątku.

gadzety kibica keeza

 

Nasz informator twierdzi, że w przegranym przez Malinę 2:3 meczu ze Świnicami Warckimi (łódzka klasa A, grupa IV) w zespole gospodarzy wystąpił zawieszony wcześniej za kartki Adrian Bartczak, który przez 65 minut występował z numerem 10 na koszulce jako Mateusz Burzyński. Nie znamy ani pana Bartczaka, ani tym bardziej Burzyńskiego, więc publikujemy nadesłane zdjęcia.

Trener Błażej Smyczyński, którego poprosiliśmy o komentarz (człowiek, z którym rozmawialiśmy przedstawił się jako trener zespołu), kazał się (cytat) od siebie i klubu odstosunkować. Kilka minut później wysłał na redakcyjny numer telefonu SMS, w którym informuje, że zawodnicy nie wyrażają zgody na publikację wizerunku zgodnie z RODO. Trener nie wie niestety o tym, że biorąc udział w rozgrywkach prowadzonych przez PZPN i ŁZPN automatycznie wyraża zgodę na publikację danych osobowych. Próbowaliśmy się również skontaktować z prezesem Maliny Bogdanem Urbankiem. Zostawiliśmy nasz numer telefonu u pracownicy Szkoły Podstawowej w Piątku i czekamy na kontakt zwrotny.

Wyjaśnieniem sprawy zajmie się z pewnością Łódzki Związek Piłki Nożnej. Poinformowaliśmy bowiem prezesa związku Adama Kaźmierczaka o naszych podejrzeniach. Do tematu będziemy wracać.

Subskrybuj
Powiadom o

30 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Tak myślę
2 lat temu

Sędziowie powinni z automatu obowiązkowo sprawdzać zawodników przed meczem i byłoby po problemie.

Tokaj
2 lat temu

Już dawno związek powinien wprowadzić przed meczem weryfikację przez sędziów tożsamości zawodników z tym co jest wpisane w protokole.
Jeden sędzia asystent weryfikuje jedną drużynę, drugi drugą, takie rozwiązanie nie powinno zabierać dużo czasu.
I tym prostym sposobem by się skończył ten proceder.
O ilu takich przypadkach nie wiemy, ponieważ klubom się „udało” tego nie wie nikt.
Gdyż obecnie wystarczy podpis kierownika drużyny który to potwierdza i „wszyscy” zadowoleni.

Dario
2 lat temu

RODO buhaja z księżyca się urwał czy z Marsa

Zibi
2 lat temu

Karać ile się da. Finansowo, dyscyplinarnie zawieszając zawodnika, trenera, kierownika. Tak samo zgodnie z regulaminem najwspanialszy prezes Sarnowa niech płaci do związku za walkower w Rzgowie. Koniec z dziadostwem i kombinowaniem.

BulionK
2 lat temu

Malina to nie pierwszy raz takie oszustwa stosuje