ŁKS wygrał w Bełchatowie ze Skrą Częstochowa 2:1 (2:0) w niedzielnym meczu I ligi, ale swoją grą, szczególnie w drugiej połowie, nie zachwycił. Momentami to czerwona latarnia ligi dominowała, a lider tabeli bronił się całą jedenastką na własnej połowie. Trener ŁKS Kazimierz Moskal przyznał po spotkaniu, że najważniejszy cel został zrealizowany.

– Przede wszystkim jestem zadowolony z trzech punktów. Cel był jeden i go osiągnęliśmy. Na pewno druga połowa do zapomnienia, ale spodziewaliśmy się trudnego meczu. W sytuacji kiedy do przerwy prowadzimy 2:0 trudno było oczekiwać, aby Skra nie szukała swoich szans. Ruszyła do przodu i była groźna. Mogliśmy poczuć presję ze strony naszych kibiców, przy wyniku 2:1. Głosy niezadowolenia kibiców po ostatnim gwizdku było słychać, ale te punkty trzeba szanować. Moim zdaniem takimi meczami nie robi się awansu, ale takimi meczami sprawę awansu można sobie zagmatwać – powiedział szkoleniowiec ŁKS.