Zdruzgotany postawą swojej drużyny był na pomeczowej konferencji prasowej trener ŁKS Piotr Stokowiec (na zdjęciu). Łodzianie skompromitowali się przed własną publicznością przegrywając z Górnikiem Zabrze aż 0:5 (0:1). Szkoleniowiec nie owijał w przysłowiową bawełnę. Zarzucił swojej drużynie brak twardej, męskiej gry. Poniżej jego wypowiedź.

– Pierwsza połowa nie zwiastowała takiej katastrofy, bo byliśmy dobrze nastawieni i posiadaliśmy inicjatywę. Nie byliśmy zespołem gorszym, ale w piłce liczą się konkrety. Czy to po bramkach kuriozalnych, czy też prezentach, Górnik zapracował sobie na to zwycięstwo. Wiem, że im więcej tych słów krytyki, tym jestem narażony na większą krytykę. Mogę tylko przeprosić kibiców, bo to nie powinno się zdarzyć. Ja na pewno się nie poddam. Jestem wściekły na to, w jaki sposób ta gra siadła po drugiej bramce. Zespół nie powinien tak reagować. Czas odsiać chłopców od mężczyzn. Można mieć słabsze umiejętności, ale nie wyobrażam sobie, żeby w kolejnym meczu wyglądało to ten sposób. Kończymy mecz z jedną żółtą kartką. I to za faul w ataku. Nie mówię o łapaniu głupich kartek. Mam na myśli coś innego – powiedział szkoleniowiec.