AKTUALNOŚCI
Marcin Żewłakow

Bez wątpienia jest jednym z najbardziej medialnych polskich piłkarzy i nie jest to tylko zdanie niżej podpisanego. Były reprezentant Polski Marcin Żewłakow, obecnie napastnik PGE GKS Bełchatów udzielił wywiadu Łódzkiemu Futbolowi, w którym zdradza m.in.: to czy jest szansa aby zagrał w jednej drużynie piłkarskiej ze swoim bratem-bliźniakiem Michałem. Rozmowę zaczęliśmy jednak od piątkowego spotkania przeciwko Wiśle Kraków.


keeza komplety sportowe

– Skupmy się na dwóch sytuacjach z piątkowego spotkania. Rozpoczniemy od tej z 45. minuty. Otrzymał Pan bardzo dobrą piłkę od Macieja Małkowskiego. Dlaczego nie padła więc bramka?

– Zgadzam się, że zagranie było bardzo dobre. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że obrońca Wisły stał trochę za blisko i nie było łatwo zdobyć bramkę. Mogłem się jednak lepiej zachować w tej sytuacji.

– Na pewno gdybyście prowadzili 1:0 mecz z Wisłą mógł potoczyć się inaczej.

– Źle rozpoczęliśmy drugą połowę. Straciliśmy bramkę, później z boiska musiał zejść Tomasz Wróbel. Dostaliśmy następnie drugiego gola. Próbowaliśmy jeszcze walczyć. Mate zdobył kontaktową bramkę, ale w dziesiątkę z Wisłą naprawdę było ciężko.

– No i dochodzimy do tej drugiej sytuacji. Przy stanie 1:2 można było odnieść wrażenie, że był Pan faulowany w polu karnym. Sędzia jednak jedenastki nie podyktował.

– To działo się bardzo szybko. Było duże zamieszanie w polu karnym. Powiem tak – gdybym był faulowany to na pewno przewróciłbym się w polu karnym.

– Co powiedzieliście po meczu Łukaszowi Sapeli, któremu mówiąc delikatnie mecz z Wisłą nie wyszedł?

– To, że wygrywamy jako drużyna i przegrywamy również całym zespołem. Taki mecz Łukaszowi zdarza się raz na kilka lat. Jestem przekonany, że w najbliższym spotkaniu przeciwko Lechowi zagra zdecydowanie lepiej.

– Sytuacja w tabeli jest bardzo ciekawa. Dziesiąty zespół ma tylko dwa punkty straty do trzeciego. Mimo porażki w Krakowie nie straciliście szansy na europejskie puchary. Czy da się wyczuć presję ze strony władz klubu?

– Nie ma czegoś takiego. My sami zdajemy sobie sprawę z tego, że wygrywając dwa-trzy mecze z rzędu możemy awansować nawet na trzecie miejsce w tabeli. Dawno polska liga nie była tak ciekawa. Teraz czeka nas bardzo ważne spotkanie w Poznaniu i bardzo chcielibyśmy przywieźć do Bełchatowa chociaż jeden punkt.

– W tym sezonie uciszył już Pan publiczność na stadionie Legii Warszawa strzelając tam dwie bramki. Może i tym razem będzie podobnie?

– Nie mam nic przeciwko temu.

– Zostaje Pan w Bełchatowie?

– Nie wiem. Mam nadzieję, że to wszystko się wyjaśni w ciągu najbliższych dni. Na pewno chciałbym znać odpowiedź na to pytanie jak najszybciej gdyż od tego zależą dalsze moje plany. W takiej sytuacji jak ja jest jeszcze kilku innych zawodników. Liczymy na to, że prezes spotka się z nami niedługo i powie co dalej.

– Media kilka dni temu doniosły, że Pański brat Michał rozwiązał kontrakt z tureckim Ankaragucu i wraca do kraju. Więc może po latach znów zagracie w jednym zespole?

– Na pewno jest to w pewnym sensie moje marzenie, ale nie zamierzam na Michale niczego wymuszać. On sam będzie miał teraz trochę wolnego czasu i będzie mógł w spokoju zdecydować o swojej dalszej karierze.

– Czy nie za wcześnie pożegnał się z reprezentacją?

– Proszę o kolejne pytanie. Nie chcę rozmawiać o Michale i jego grze w reprezentacji gdyż jestem jego bratem i moja odpowiedź nie będzie obiektywna. Wszystko na to wskazuje, że jego występy w kadrze narodowej dobiegły końca.

– Co Pan sądzi o piłkarzach, którzy mają na koncie występy w reprezentacji Polski czy Ekstraklasie, a teraz grają w klasie A czy klasie B. Mam tu na myśli Tomasza Hajto (LUKS Gomunice) czy Tomasza Augustyniaka (Polonia Gorzędów).

– Z tego co wiem to Tomek Hajto gra w Gomunicach dla swojego syna. Na pewno nie zamierzam tego negować, a wręcz przeciwnie. Uważam, że jeśli piłka sprawia mu przyjemność to dlaczego ma jeszcze sobie nie pobiegać za nią? Przecież zawodnicy z taką przeszłością jak Tomek Hajto czy Tomek Augustyniak nie traktują gry w takich klubach jako kontynuacji kariery ale jako możliwość poruszania się dla siebie.

– Jak spędzi Pan święta?

– Po raz pierwszy od lat będziemy mogli spędzić je całą rodziną. Na pewno więc rodzinnie. Wcześniej jednak czeka mnie spotkanie w Poznaniu i teraz skupiam się tylko na tym.

– Dziękuję za rozmowę

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments