AKTUALNOŚCI
Czantoria wzięta przez łodzian

Czantoria Wielka zdobyta przez ełkaesiaków! Marsz w górę zajął piłkarzom i trenerom około trzydzieści minut. Poranek w Wiśle był nieco pochmurny, ale taka pogoda idealnie pasowała do przeprowadzenia zaplanowanej „wycieczki” w góry.

Zawodnicy zebrali się na zbiórce o godzinie 9:30. Po kilku minutach spod hotelu wyruszyły busy, które zawiozły piłkarzy i trenerów pod Czantorię Wielką. Największe wzniesienie Pasma Czantorii w Beskidzie Śląskim liczy sobie 995 metrów nad poziomem morza i aby stanąć na górze trzeba przejść dystans około pięciu kilometrów.

– Wchodziliśmy szlakiem wzdłuż wyciągu krzesełkowego. Nie było łatwo, ale wszyscy trzymali się razem i w zwartej grupie zdobylismy szczyt po około trzydziestu minutach marszu. Trudno nawet wskazać, kto pierwszy stanął na szczycie Czantorii – opowiada asystent trenera Krzysztof Adamowicz. W wyprawie uczestniczyli też Dariusz Bratkowski, Andrzej Pyrdoł i kierownik Jacek Żałoba.

Każdy z zawodników oczywiście wyposażony był w sport tester, dzięki któremu mógł osobiście kontrolować własne tętno. Bardzo pomocne urządzenie, o którym pisaliśmy już w poprzednich relacjach z Wisły, jest dla piłkarzy czymś w rodzaju osobistego trenera. Gdy tętno wzrasta powyżej poziomu 140-155 uderzeń na minutę, to znak, że trzeba trochę zwolnić, a gdy jest za niskie, to oznaka, że obciążenie jest zbyt małe i należy przyspieszyć tempo marszu.

Po zejściu z góry na zawodników czekali masażysta Paweł Baryła i fizjoterapeutka Marlena Bratkowska, ale jak się okazało ich nagła pomoc nie była nikomu potrzebna. Jak na razie stan zdrowia piłkarzy jest bardzo dobry i nikt nie narzeka na urazy. Nie oznacza to jednak, że sztab medyczny nie ma nic do roboty, gdyż zawodnicy po zajęciach regularnie korzystają z masaży, które pozwalają szybko zregenerować siły. Regułą jest więc, że wspomniana dwójka jako ostatnia kończy dzień pracy.

Źródło: lkslodz.pl

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments