W 5. kolejce spotkań MKS 2000 Tuszyn pokonał na własnym stadionie lidera rozgrywek II grupy  łódzkiej A- klasy LKS Orła Piątkowisko. Przed meczem drużyna z Tuszyna skazywana była na pożarcie, tylko niepoprawni optymiści wierzyli w jej sukces. Czy dzięki temu zwycięstwu MKS się przebudzi i włączy się do walki o najwyższe cele?

Od samego początku spotkanie prowadzone było w dość niemrawym tempie. Zarówno MKS jak i Orzeł notowały dużo prostych strat i niecelnych podań. W 8. minucie bramkarza tuszyńskiej drużyny próbował zaskoczyć Kubasiewicz, jednak nieskutecznie. Dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy piłka poszybowała wysoko nad bramką bronioną przez Posmyka. Niestety to były wszystkie ciekawe sytuacje z pierwszej połowy. Gra toczyła się w obrębie środka boiska a kibice zgromadzeni na stadionie przysypiali z nudów. Pierwszy strzał w światło bramki,  drużyna z Tuszyna oddała … w 45 minucie.

Po niezbyt ciekawej pierwszej odsłonie, o której wszyscy chcieliby zapomnieć, każdy kto wybrał się na stadion miał nadzieję, że druga będzie nieco lepsza. Trener Podolski dokonał jednej zmiany. Na boisko w miejsce Maciszewskiego pojawił się Janikowski. 48. minuta była przykładem nieudolności obrońców z Piątkowiska , dzięki czemu Michał Mielczarek po bardzo ładnym lobie zdobył prowadzenie dla swojej drużyny. Niestety po strzeleniu bramki znów niewiele działo się na boisku. Dopiero w końcówce spotkania Orzeł postawił wszystko na jedną kartę i zaatakował co skrzętnie wykorzystali zawodnicy z Tuszyna . Nokautujący cios w 85. min zadał Michał Mielczarek. Mimo bardzo wyrównanego spotkania to drużyna MKS 2000 Tuszyn zasługuje na pochwały, głównie za swoją skuteczność.

MKS 2000 Tuszyn – LKS Orzeł Piątkowisko 2:0 (0:0)
Bramki: Michał Mielczarek 48, 85

Autor: Andrzej Kramczyk