AKTUALNOŚCI
Pechowy remis Kutna

W meczu 11. kolejki trzeciej ligi łódzko–mazowieckiej MKS Kutno bezbramkowo zremisował na własnym boisku ze Startem Otwock. Piłkarze prowadzeni przez Kamila Sochę przeważali przez większość spotkania, jednak razili nieskutecznością.

Pierwsza połowa była wyrównana i oba zespoły praktycznie nie stworzyły żadnego zagrożenia. Najciekawsza sytuacja miała miejsce w 40. minucie. W pole karne Otwocka wbiegł Wojciech Borowiec i został sfaulowany przez jednego z defensorów, jednak gwizdek sędziego milczał.

Po zmianie stron na boisku panowali gospodarze, którzy szybko zepchnęli Start do obrony. Niestety, tego dnia fortuna nie sprzyjała piłkarzom prowadzonym przez Kamila Sochę. Mimo niezliczonych okazji, futbolówka jak zaczarowana nie chciała zatrzepotać w siatce.

W 58. minucie kutnowscy kibice byli świadkami kuriozalnej sytuacji. Na lewej flance Dawid Dzięgielewski ubiegł wychodzącego golkipera Dawida Bułkę i delikatnym uderzeniem skierował piłkę ku bramce. Ta trafiła jednak w słupek, a dobitka Sylwestra Płachety przeszła między nogami jednego z defensorów Startu i minęła słupek.

Pech spotkał „Miejskich” także w 85. minucie. Robert Kowalczyk dośrodkował w pole karnego do Płachety, a ten z najbliższej odległości również trafił w słupek i z trybun dobiegł tylko jęk zawodu.

Po ostatnim gwizdku przyjezdni długo cieszyli się z punktu, zaś załamani kutnianie szybko udali się do szatni.

Jestem po prostu wściekły. Start był chyba najsłabszym zespołem, jaki przyjechał w tym sezonie do Kutna. Jak można bezbramkowo zremisować mając tyle sytuacji strzeleckich? – pieklił się Kamil Socha, trener „Miejskich”.

MKS Kutno – Start Otwock 0:0

MKS Kutno: Skrzypiec – Grzybowski, Maciej Kowalczyk, Przemysław Michalski, Dopierała – Borowiec (85′ Kowalski), Kubiak, Rosiak (60′ Zagajewski), Płacheta – Robert Kowalczyk (85′ Lipiński), Dzięgielewski.

Źródło: miejscy.pl

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments