AKTUALNOŚCI
Strzelali do własnej bramki

Ostatnią ligową kolejkę przed przerwą zimową rozegrały zespoły Wojewódzkiej Ligi Juniorów Starszych. W spotkaniu na boisku przy ul. Małachowskiego naprzeciwko siebie stanęły ekipy MKS Łodzianka oraz UKS Mechanika Radomsko.

Spotkanie zakończyło się zwycięstwem miejscowych, do czego przyczynili się zawodnicy z Radomska trafiając dwa razy do własnej bramki. Od samego początku spotkaniu widać było w grze obu ekip dużo zamieszania i nieporadności. Jako pierwsi sytuację uspokoili piłkarze Łodzianki, którzy już w 8. minucie wyprowadzili akcję po której padła bramka. Po szybkiej wymianie piłki w sytuacji sam na sam z bramkarzem Radomska znalazł się Wojciech Rudnicki. Płaskim strzałem obok interweniującego Kierczaka dał prowadzenie drużynie gospodarzy. Od tego momentu łodzianie nieco oddali inicjatywę piłkarzom z Radomska, co zaowocowało kilkoma sytuacjami bramkowymi. W 12. minucie po dośrodkowaniu Piotra Nowaczyka, Jakub Wielgosik trafił wprost w bramkarza, a następnie w 16. minucie gdyby nie spalony Rafał Dawid znalazłby się w sytuacji sam na sam ze strzegącym bramki Łodzianki, Mikołajem Raźnym. Natomiast 9 minut później tuż przed polem karnym faulowany był Marcin Lewacki. Po rzucie wolnym przyznanym przez sędziego i bezpośrednim strzale na bramkę Piotra Nowaczyka goście wyrównali. Na odpowiedź łodzian nie trzeba było długo czekać, ponieważ trzy minuty później po akcji lewą stroną Marcina Ferenca i płaskim dośrodkowaniu, piłkę do własnej bramki skierował Michał Dryja. W 34 minucie było już 3:1 dla gospodarzy. Bardzo dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego wykonywanego przez Artura Polaszczyka, na bramkę zamienił Marcin Ferenc. Zarówno Łodzianka jak i Mechanik miały w pierwszej części spotkania jeszcze kilka okazji bramkowych, jednak żadnej nie udało się wykorzystać.

Druga część gry rozpoczęła się od zdecydowanych ataków drużyny gości, którzy jednak marnowali sytuację za sytuacją, za co mogli zostać boleśnie ukarani. W 69. minucie naprzeciw jednemu obrońcy Radomska znaleźli się dwaj piłkarze Łodzianki. Wojciech Rudnicki, mając po prawej stronie boiska niepilnowanego Marcina Ferenca, zdecydował się na indywidualną akcję zakończoną minimalnie niecelnym strzałem. To ostrzeżenie nie podziałało mobilizująco na piłkarzy Mechanika, ponieważ minutę później Mikołaj Kujawski znów znalazł się w sytuacji sam na sam z Kierczakiem, po raz kolejny zabrakło jednak precyzji przy strzale. Sytuacja z 72. minuty pokazała jak słabo w defensywie była zorganizowana drużyna Mechanika. Po rajdzie lewą stroną i minięciu kilku graczy Radomska, Marcin Ferenc zagrał płaską piłkę w pole karne a niefortunnie interweniujący bramkarz drużyny gości skierował ją do własnej bramki. Zawodnicy z Radomska usilnie starali się odwrócić niekorzystny wynik spotkania, co zaowocowało w 75. minucie. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłkę z najbliższej odległości do bramki łodzian skierował Marcin Lewacki. Niecałą minutę po wznowieniu gry drużyna Łodzianki otrzymała kolejny cios – straciła zawodnika. Po kopnięciu rywala bez piłki czerwoną kartką za niesportowe zachowanie ukarany został Artur Polaszczyk. Brak jednego zawodnika nie sprawił jednak, że miejscowi cofnęli się do defensywy, wręcz przeciwnie grali cały czas otwartą piłkę, dzięki czemu w 83. minucie zdołali strzelić piątą bramkę. Po kolejnej szybkiej kontrze Marcin Ferenc podał piłkę na prawą stronę do niepilnowanego Mikołaja Kujawskiego a ten pewnym strzałem umieścił ją w siatce ustalając wynik spotkania.

MKS Łodzianka-UKS Mechanik Radomsko 5:2 (3:1)

MKS Łodzianka: Raźny – Pietrasik, Ziółkowski, Kołodziejczyk (37’  Szrajber), Biernacki, Kujawski, Ferenc (88’ Moczydłowski), Polaszczyk, Słupski (60’ Pruszkowski), Rudnicki (74’ Szkudlarek), Feren.

UKS Mechanik Radomsko: Kierczak – Nocuń (46’ Pełka), Nowaczyk, Danielski, Lewacki (88’ Jasiński), Mielczarek, Prajs (60’ Kułak), Wielgosik, Majak, Dawid, Dryja

Autor: Damian Kramczyk

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Anonim
12 lat temu

Popatrzmy moze najpierw na poziom sędziowania. To w okręgowce byl większy poziom niz to co zaprezentowała para sędziów w tym ten stary, ślepy ch*j na lini. Poczekamy do rewanżu wtedy juz wam wasze piękne boisko nie pomoże, symulanci zasrani.

kibic
12 lat temu

Osobiście byłem na tym meczu i w artykule brakuje bramki na 3;1 którą strzelił głową Marcin Ferenc po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.