AKTUALNOŚCI
Porażka pod Klimczokiem

Pomimo walki do ostatniego gwizdka PGE GKS Bełchatów przegrał czwarty z rzędu oficjalny mecz w Bielsku-Białej. Tym razem po bramce Sebastiana Ziajki Podbeskidzie wygrało 1:0. Nie po raz pierwszy nieskuteczność bełchatowskiego zespołu wpłynęła na końcowy wynik.

To nie będą udane Święta Bożego Narodzenia dla bełchatowskich piłkarzy. PGE GKS przegrał bardzo ważny mecz w Bielsku-Białej i przezimuje w tabeli na miejscu, które nie gwarantuje ligowego bytu. Dorobek zespołu Kamila Kieresia jest skromny i jeśli zespół z Bełchatowa nie poprawi swojej gry w rundzie wiosennej to niestety będzie jednym z kandydatów do spadku z T-Mobile Ekstraklasy. Kibice w Bielsku-Białej nie zobaczyli dobrego widowiska sportowego. Był to typowy mecz walki, o którego rozstrzygnięciu zdecydowała jedna bramka. Zdobył ją w 57. minucie Sebastian Ziajka. Jak się okazało było to trafienie na wagę trzech punktów dla „Górali”, którzy w sierpniu przegrali rekordowo w Bełchatowie aż 0:6. Paradoksalnie po tej porażce Podbeskidzie zdobyło dużo więcej punktów od Bełchatowa i zasłużenie zajmuje w tabeli wyższe miejsce.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – PGE GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
Bramka: Sebastian Ziajka 57

Podbeskidzie: Zajac – Sokołowski, Dančík (46′ Šourek), Konieczny, Król – Ziajka,Náther, Łatka, Cohen (90′ Rogalski) – Demjan, Patejuk (61′ Sacha).
Trener: Robert Kasperczyk

PGE GKS Bełchatów: Sapela – Fonfara, Szmatiuk, Lacić, Tanevski – Wróbel (76′ Kuświk), Baran, Zbozień (69′ Nowak), 6. Sawala, Kosowski – Żewłakow (64′ Buzała).
Trener: Kamil Kiereś

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments