Mindaugas Panka chyba jednak nie będzie grał w lidze izraelskiej. Przypomnijmy, że piłkarz porozumiał się już z Ruchem Chorzów, ale zrezygnował z przyjazdu do śląskiego klubu, bo dostał atrakcyjną ofertę – jak się później okazało – z Hapoelu Beer Sheva.

Litwin pomyślnie przeszedł testy medyczne i ustalił nawet warunki trzyletniej umowy z 13. zespołem izraelskiej ekstraklasy.

Ostatecznie jednak umowa nie została podpisana. Według izraelskich mediów, działacze Hapoelu chcieli, by piłkarz zaprezentował się jeszcze trenerowi podczas treningu. Menedżer Dudu Dahan, który reprezentuje Pankę na tamtejszym rynku, stwierdził jednak, że póki nie będzie podpisanej umowy, reprezentant Litwy na żaden trening nie wyjdzie.

W efekcie Panka wyjechał z Izraela, a działacze Hapoelu twierdzą, że sprawa transferu tego zawodnika jest już nieaktualna. Ciekawostką jest, że gdyby Litwin trafił do tego klubu, to wkrótce przyjechałby do Polski i zagrał z Widzewem. Oba zespoły zmierzą się bowiem w meczu sparingowym 26. lipca.

Źródło: widzewiak.pl