AKTUALNOŚCI
Zjednoczeni gromią Włókniarza

Zespół Zjednoczonych Stryków w ramach 5. kolejki IV ligi łódzkiej podejmował Włókniarza Zgierz. Strykowianie wygrali 4:0 i wskoczyli na pozycję lidera. Pierwsze dwa gole dla gospodarzy zdobył Jakub Szarpak.

gadzety kibica keeza

 

Podopieczni trenera Tomasza Szcześniaka świetnie rozpoczęli sezon wygrywając pierwsze trzy mecze. W ostatnim środowym pojedynku strykowianie rzutem na taśmę wywalczyli remis i wrócili na fotel lidera. W sobotnim pojedynku z Włókniarzem, Zjednoczeni chcieli tę pozycję utrzymać. Trzeba było jednak pokonać zgierzan, z którymi ostatnio strykowskim piłkarzom nie szło. W ostatnich czterech ligowych pojedynkach przeciwko Włókniarzowi, Zjednoczeni zdobyli zaledwie 1 pkt. Fatalna passa miała zostać przerwana 1 września, tym bardziej że trener Tomasz Szcześniak miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy i to w dobrej formie.

Już w 5. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Adam Patora, jednak bramkarz gości zdołał obronić silny strzał napastnika Strykowa. W 13. minucie zgierzanie przeprowadzili niezwykle groźną kontrę, jednak zawodnik Włókniarza w sytuacji sam na sam strzelił jedynie obok bramki. Taka sama sytuacja powtórzyła się kilka minut później. Zjednoczeni zbyt często tracili głupio piłkę, a zgierzanie szybko kontrowali, ale mieli problem z celnością, bo kolejna świetna okazja do bramki została zmarnowana. W końcu swoje możliwości zaprezentowali swoim kibicom także gospodarze i w 28. minucie objęli prowadzenie. Świetna dwójkowa akcja Bełdzińskiego i Hinca zakończyła się dośrodkowaniem tego pierwszego. Bramkarz Włókniarza wybił piłkę wprost pod nogi Jakuba Szarpaka, który strzałem z jedenastu metrów z lewej nogi z pierwszej piłki zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Zjednoczonych. Nie minęła minuta, a strykowianie mogli prowadzić 2:0. Szarpak idealnie dostrzegł wybiegającego na czystą pozycję Patorę, który niepotrzebnie próbował lobować bramkarza i piłka wylądowała jedynie na siatce bramki przeciwnika. W kolejnej akcji Zjednoczeni dopięli jednak swego. Sytuacja niemalże identyczna jak ta ze strzelenia pierwszego gola. Bełdziński płasko dośrodkowuje w pole karne, gdzie znów świetnie odnalazł się Szarpak i strzałem po ziemi z pierwszej piłki tuż przy słupku strzela swoją drugą bramkę w tym meczu. Pod koniec pierwszej części spotkania swoje pięć minut mieli goście. Najpierw sędzia nie uznał zdobytego przez nich gola, gdyż dopatrzył się spalonego, a później strzał z dystansu pomocnika Zgierza wylądował na poprzeczce. Do przerwy strykowianie prowadzili zatem 2:0.

Na drugą część meczu trener Tomasz Szcześniak zdecydował się zmienić Wróblewskiego, który doznał lekkiego urazu, a w jego miejsce pojawił się na boisku Drogosz. Kilka minut później na placu gry pojawił się powracający do składu po udanym występie Reprezentacji na Mistrzostwach Europy w piłce plażowej kapitan Zjednoczonych Tomasz Lenart. W kolejnych minutach Włókniarz starał się zdobyć kontaktowego gola, ale tego dnia zgierzanie wyraźnie nie mieli argumentów, by móc to zrobić. W 83. minucie genialna akcja gospodarzy mogła zakończyć się cudownym golem Lenarta, który jednak po rękach bramkarza uderzył w poprzeczkę. Chwilę później po rzucie rożnym strykowianie podwyższyli prowadzenie za sprawą celnej główki Tomasza Czerepińskiego. To nie był jednak koniec emocji na stadionie przy ul. Brzezińskiej. W 91. minucie do prostopadłego podania popędził Lenart i został powalony na ziemię w polu karnym przez bramkarza. Sędzia bez wahania wskazał na wapno, a jedenastką na bramkę pewnie zamienił Dominik Dyhdalewicz. Niedługo potem arbiter odgwizdał po raz ostatni i Zjednoczeni znów mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

Zjednoczeni Stryków- Włókniarz Zgierz 4:0 (2:0)
Bramki: Jakub Szarpak 28,30, Tomasz Czerpiński 84, Dominik Dyhdalewicz 90+1 (k)

Zjednoczeni: Śniady – Bełdziński, Czerepiński, Sender, Wróblewski (w 45 min. Drogosz) – Hinc, Dyhdalewicz, Ł. Nagański (55 Lenart), Szarpak – Patora (84 Bartosik), Wielemborek (63 Kluge)

Źródło: Tomasz

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments