AKTUALNOŚCI
Marcin Krzemiński

Awans do Ligi Wojewódzkiej Juniorów Starszych to cel KKS Koluszki na rozpoczęty sezon 2012/2013 Łódzkiej Ligi Juniorów grupy III. O pracę z młodzieżą, atmosferę w drużynie, wzmocnienia i treningi pytaliśmy Marcina Krzemińskiego. Poniżej przedstawiamy obszerny wywiad z trenerem młodej drużyny KKS Koluszki.

Dawid Saj: Na początek proszę przybliżyć nam krótko swoją sylwetkę oraz początki pracy z młodzieżowymi grupami w KKS Koluszki i mecz, który najbardziej utkwił w pańskiej pamięci.

Marcin Krzemiński: Jestem absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego. Obecnie jestem w trakcie zdobywania licencji trenerskiej UEFA A. W listopadzie wybieram się na kurs do niemieckiego Barnischhausen. W Koluszkach pracują od dwóch lat. Na początku prowadziłem zespół młodzieżowy rocznika 1996/1997. W pierwszym roku pracy z młodymi piłkarzami udało nam się wygrać Ligę Michałowicza. Rok później pracowałem również z rocznikiem 1996/1997. Graliśmy wtedy w lidze Deyna. Mieliśmy bardzo silnych rywali, ponieważ praktycznie występowały tam zespoły z Łodzi i zachodniej części województwa łódzkiego. Uważam, że zajęliśmy tam bardzo dobre piąte miejsce, aczkolwiek nie mogliśmy liczyć na awans z tego względu, że zawodnicy, których posiadałem w tamtym okresie uważam, że mogli zrobić tyle co zrobili. Czyli naprawdę dali z siebie wszystko. Nie przegrywaliśmy tak jak inne zespoły po 0:8. Pamiętam mecz ostatniej kolejki z MKS Tuszyn. To był mecz, który Tuszyn musiał wygrać, aby mógł awansować do Ligii Wojewódzkiej. Równorzędny rywal tuszynian Kolejarz Łódź grał mecz w Rogowie z Pogonią i wygrał. Do 90. minuty naszego meczu był wynik 1:1. Mówiąc szczerze nie widziałem jeszcze takiego meczu jako zawodnik i jako trener. Przyjechało dwudziestu kibiców z Tuszyna na mecz takiej klasy młodzieżowej, aby dopingować dzieciaków. Były nawet oprawy i race. W ostatnich sekundach Tuszyn strzelił bramkę na 1:2 i tak zakończył się ten pamiętny mecz. Śmiem twierdzić, że MKS Tuszyn pamięta Koluszki do dnia dzisiejszego, ponieważ nigdy w życiu nie awansowałby do Ligi Wojewódzkiej. To jest jak ja to nazywam drugi garnitur rocznika z Widzewa Łódź. Ten zawodnik, który nie mieścił się w składzie grał w Tuszynie. Tamta praca jest o wiele łatwiejsza, ponieważ zawodnicy są jakby nie patrzeć lepiej uzdolnieni niż nasi zawodnicy w Koluszkach.

DS: Jak pracuje się panu tutaj z młodzieżą. Jak wygląda specyfika pracy z młodymi piłkarzami w Koluszkach?

MK: Specyfika jest o tyle trudna, że nie tylko tutaj w Koluszkach, ale także w innych mniejszych miejscowościach. Trudno namówić młodzież do grania w piłkę nożną. Jest bardzo dużo innych rozrywek. Jest przede wszystkim internet i komputer. To strasznie zniechęca młodych ludzi do pracy w klubie. Za moich czasów nie było możliwości, żeby nie przyjść na trening. Wtedy była rywalizacja na każdej pozycji, gdzie było po trzech zawodników. Ja przez cały czas borykam się ze swoją kadrą. Bo to nie chodzi o to, żeby mieć wielu ludzi, ale takich do grania. Po to żeby była możliwość obstawienia wszystkich pozycji na boisku. Wcześniej w grupie Michałowicz i Deyna była za duża przepaść wiekowa między zawodnikami. Było bardzo ciężko. Graliśmy praktycznie cały czas defensywnie. Wiedzieliśmy, że nie możemy grać otwartej piłki ze względu na umiejętności zawodników.

DS: Jaka atmosfera panuje w drużynie między zawodnikami oraz jaka na linii trener- zawodnicy?

MK: Nigdy nie miałem tutaj, żadnych problemów z pracą z młodzieżą. Byłem przez długi okres trenerem bramkarzy. Miałem również epizod z drużyną seniorską w  województwie piotrkowskim. Też nie miałem większych problemów. Uważam, że z zawodnikami trzeba żyć tak, aby nie traktowali trenera jako kolegi. Szkoleniowiec jest taką osoba tak jak w pracy: pracodawca a pracownik. Książki w których jest napisane o relacjach z zawodnikami przez Jose Murinho, że jest bardzo zżyty z piłkarzami uważam za niesłuszne. Trener jeżeli pójdzie z zawodnikami na układ, szczególnie z młodymi to kolokwialnie go zjedzą.

DS: Ile razy spotykacie się na treningach i jak wyglądają wasze zajęcia?

MK: Jak na razie trenujemy dwa razy w tygodniu, ale chcemy wprowadzić zajęcia trzy razy w tygodniu. Uważam, że treningi dwa razy w tygodniu to trochę za mało, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że z tą ilością osób jaką mam obecnie w kadrze, nie mogę liczyć na optymalną frekwencje. Pomału próbujemy to wprowadzać. Udaje nam się to. Ja pracuje również indywidualnie z bramkarzami. Sam byłem bramkarzem. Znam tą pozycję bardzo dobrze, dlatego trzy razy w tygodniu jest to moja praca w klubie.

DS: Jak wyglądały wasze zajęcia w okresie przygotowawczym do trwającego już sezonu rozgrywkowego 2012/2013 Łódzkiej Ligi Juniorów Starszych grupy III?

MK: Okres przygotowawczy jak można to nazwać przy dwóch lub trzech treningach w tygodniu poświęcony był technice i taktyce. Dla mnie najważniejsza jest tutaj technika i taktyka w tej klasie rozgrywkowej. Uważam, że siła i wytrzymałość jest na tym okresie drugoplanową sprawą z tego względu, że nad wytrzymałością pracuje się cały czas. Nawet trening strzelecki, który jest przeprowadzany to przeprowadzam tak, że dopasowuję ćwiczenia, żeby też była praca wytrzymałościowa. Podstawa i jeszcze raz podstawa to jest praca nad techniką, z tego względu, że wcześniejsi ich nauczyciele totalnie nad tym nie pracowali. Staram się po prostu  cały czas uczyć, że nawet jak jest głupi trucht wokół boiska to robimy to z piłką. Z tego względu, że technika w piłce jest bardzo istotna, aczkolwiek na drugim miejscu jest taktyka, którą dobieram pod względem osób na poszczególnych pozycjach.

DS: Kto wzmocnił drużynę przed nowym sezonem i jak obecnie wygląda młoda kadra juniorskiej drużyny KKS Koluszki?

MK: Kadrę wzmocnili zawodnicy z juniora młodszego. Oni są siłą napędową drużyny. Są niezwykle utalentowanymi i doświadczonymi graczami. Uważam, że kadra wygląda bardzo dobrze. Tacy zawodnicy do nas obecnie doszli. W tym roku doszedł do nas również bramkarz z Pogoni Rogów Patryk Wątorowski. Jest to chłopiec z rocznika 1997. Bardzo dobry zawodnik. Na ten rocznik uważam, że jest to jeden z lepszych chłopców, których miałem na tej pozycji. Powiem szczerze, nie widziałem drugiego takiego chłopca, który umiałby sobie tak radzić. On dojeżdża do Koluszek z Rogowa. Jest praktycznie w 90 procentach na każdym treningu. Widać, że chce coś tu zrobić. Silnym wzmocnieniem jest Jacek Jankowski, który dostał się do Szkoły Związkowej Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Jest to chłopiec, który uważam, że młodego pokolenia jest jednym z bardziej uzdolnionych graczy. Miał kilka powołań do kadry Łodzi. Uważam, że jest to chłopiec na którego trzeba stawiać bo jak będziemy mieli dobrą młodzież i dobrze będziemy nad nią pracować to nie będziemy musieli szukać innych piłkarzy w przyszłości, gdzieś po Polsce. Będziemy mieli dobrych swoich wychowanków, na których będzie można budować silny zespół. Jacek jest dobrze przygotowany praktycznie pod każdym względem. Nie brakuje mu umiejętności, ma dobry przegląd pola, znakomita technikę. Brakuje mu jednak trochę szybkości masy, ale wydaje mi się, że jest to tylko kwestia czasu do wypracowania. Oprócz nich przyszło kilku bardzo uważam ciekawych zawodników juniora młodszego. Naprawdę zawodnicy, którzy na pewno po przepracowanym ciężko roku zasilą kadrę seniorską pierwszego zespołu. Jestem najbardziej zadowolony przede wszystkim z linii defensywnej. Doszło na tą pozycje kilku dobrych chłopców i doszedł jeden junior na lewą pomoc. To jest piłkarz, który grał kiedyś w KKS Koluszki, później przestał, ale teraz wrócił. Jest to mimo wszystko bardzo dobre wzmocnienie tego zespołu.

DS: Jaki jest cel drużyny na nowy sezon rozgrywkowy?

MK: Powiem tak, że jak wszystko będzie w porządku. Jak zawodnicy podejdą do sprawy bardzo profesjonalnie i nie będzie tutaj braków kadrowych walczymy o awans do Wojewódzkiej Ligi Juniorów Starszych.

DS: Kto będzie zatem waszym najtrudniejszym rywalem w walce o promocję do wyższej ligi?

MK: Z mojego punktu widzenia, doświadczenia i mojej analizy zespołów najtrudniejszym rywalem uważam, że będzie drużyna Zawiszy Rzgów. To jest spadkowicz z Ligi Wojewódzkiej. Ma klasę okręgową seniorów i III ligę łódzko- mazowiecką. Uważam, że to będzie jeden z trudniejszych naszych rywali i na pewno zespoły z Łodzi zrobią nam też pewne problemy.

DS: Czy któryś z obecnych zawodników jest gotów podjąć treningi i grę w seniorskiej drużynie KKS Koluszki występującej w łódzkiej klasie okręgowej?

MK: Uważam, że taktycznie i technicznie są to zawodnicy, którzy mogli by ze spokojem wejść do pierwszego zespołu Damiana Wójciaka. Brak im jest jednak jeszcze ogrania i masy ciała. To są młodzi chłopcy w wieku 16 lat. Są to ludzi, którzy jeszcze się rozwijają pod względem anatomicznym i brakuje im do wszystkiego jeszcze masy ciała. To już jest praca indywidualna rodziców i moja podpowiedź do tego co trzeba by było zrobić, by tej masy nabrać.

DS: Czego życzyć zawodnikom i trenerowi przed kluczowi meczami w Lidze Juniorów?

Przede wszystkim trzeba życzyć tego, aby omijały nas kontuzje oraz żeby młodzi zawodnicy mojego zespołu podeszli do tego wszystkiego bardzo profesjonalnie. Bo wiem o tym, że jest tutaj grono chłopców, którzy są nastawieni mocno na to, ale są i chłopcy którzy tylko trenują bo nie mają co robić w domu.

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments