AKTUALNOŚCI
Wypowiedzi po meczu Widzewa

Widzew Łódź wygrał w Gliwicach z Piastem 2:1 (1:0) w spotkaniu 8. kolejki T- Mobile Ekstraklasy. Nie da się ukryć, że łodzianom zdecydowanie sprzyjało szczęście. Mówił o tym również po meczu szkoleniowiec Widzewa Radosław Mroczkowski. Poniżej prezentujemy pomeczowe wypowiedzi.


tomadex wszystko dla kibica

Radosław Mroczkowski (trener Widzewa): „Mamy na koncie kolejne trzy punkty i to jest najważniejsze. Z tego bardzo się cieszymy. Natomiast, jak się spojrzy na całe spotkanie, to trzeba przyznać, że mieliśmy sporo szczęścia. Mógł ten mecz inaczej się zakończyć. Plus dla naszego zespołu, że jedną indywidualną akcją na koniec meczu, przechylił szalę zwycięstwa na naszą stronę.”

Marcin Brosz (trener Piasta): „Przegraliśmy, ale tak naprawdę to ten mecz mógł się skończyć każdym rezultatem. Do końca walczyliśmy o zwycięstwo. Niestety, zostaliśmy skarceni tym rzutem karnym. Tak bywa w piłce. Jeśli się nie wykorzystuje sytuacji, to pretensje można mieć tylko do siebie, do nikogo innego. Chcemy wygrywać, więc musimy nauczyć się skuteczniej wykorzystywać te sytuacje podbramkowe, które sobie stwarzamy. (…) Jedyne, o co mogę mieć pretensje, to że sędzia dał sześć minut odpoczynku Widzewowi, w sytuacji gdy byliśmy w natarciu. Po kilku minutach leżenia zawodnika Widzewa, zarządził przerwę, gdyż dwójka zawodników z Piasta i Widzewa poinformowała go, że jest rozpylony gaz. Mam pretensje do niego, że nie stwierdził tego od razu.”

Łukasz Broź (piłkarz Widzewa): „Karny jak karny. Nie było mega stresu. Trzeba być twardym w takim momencie. To były tylko pozory, że bramkarz mógł to obronić. Wyczekałem go i strzeliłem tuż przy słupku. Tak bitej piłki nie byłby w stanie obronić żaden bramkarz. W drugiej połowie nie potrzebnie graliśmy na czas, zamiast walczyć o podwyższenie wyniku. Ostatecznie jednak szczęście się do nas uśmiechnęło. Tym radośniejsze jest to zwycięstwo.”

Mariusz Rybicki
(piłkarz Widzewa): „Trener kazał mi stawiać na akcje indywidualne. Przyniosło to efekt. Koledzy gratulowali mi prawie tak, jakbym strzelił bramkę. Właściwie to wykorzystałem jedyną kontrę, jaką mieliśmy w tej fazie. Wcześniej gospodarze zdecydowanie dominowali i dostawaliśmy w przodzie piłkę raz na trzy minuty. To ważne, że po dwóch porażkach drużyna znowu wygrała. Cieszę się, że jej w tym pomogłem.”

Marcin Kaczmarek (piłkarz Widzewa): „Drugą połowę źle zaczęliśmy. Daliśmy się zdominować, szczególnie po stracie bramki wyrównującej. Ale to nic dziwnego, że Piast po strzeleniu bramki na 1:1 dostał wiatr w żagle. Na szczęście, końcówka była dla nas. To nagroda za ciężką pracę i serce, które włożyliśmy w to spotkanie. Zrewanżowaliśmy się Piastowi za porażkę w Pucharze Polski, ale ważniejszy był fakt, że przełamaliśmy się po dwóch ligowych porażkach. Ja chyba mam szczęście do drużyny Piasta. Kiedyś już dwukrotnie strzelałem im bramki, jeszcze w barwach KSZO Ostrowiec.”

Źródło: widzewiak.pl

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments