Czarne chmury zawisły nad Bełchatowem. PGE GKS zremisował z Jagiellonią Białystok 1:1 (0:0) i spadł na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Brunatni stracili bramkę w doliczonym czasie gry, ale trener bełchatowian Kamil Kiereś stwierdził, że piłkarze mogą mieć pretensje tylko do siebie. Poniżej prezentujemy pomeczowe wypowiedzi.
– Przede wszystkim na początek potężne emocje. Potężna złość. Sami możemy mieć jednak do siebie pretensje o to, że nie utrzymaliśmy prowadzenia i nie wygraliśmy tego meczu – powiedział Kamil Kiereś.
Szkoleniowiec podkreślił, że w przypadku wygranej jego zespół mógł sam zadecydować czy utrzyma się w lidze. Teraz dla bełchatowian będzie się liczyć również wynik meczu Widzewa z Podbeskidziem w ostatniej kolejce.
– Przy zwycięstwie to my decydowalibyśmy o tym, czy utrzymamy się w lidze. Teraz musimy patrzeć na wyniki innych spotkań. Nie chcę w tej chwili opowiadać bajek, bo nasze szanse na utrzymanie są iluzoryczne. Wiem, że teraz będzie moment, w którym pojawi się niewiara w to, że uda nam się to zrobić. Podobnie było na początku rundy, gdy byliśmy sami z tą wiarą. Po kolejnych zwycięstwach coraz więcej osób w to wierzyło, ale teraz znów pewnie zostaniemy sami. Nie pozostaje nam jednak nic innego, jak walczyć do końca. Jeżeli chodzi o sam mecz, to z pewnością warunki, które dzisiaj na boisku zobaczyliśmy, nie były sprzyjające naszej grze. Mimo wszystko jakoś sobie jednak poradziliśmy – dodał Kiereś.
Dodatkowo trener podkreślił fakt opóźnienia spotkania. W tym czasie jego podopieczni poznali już wynik meczu Podbeskidzia i jego zdaniem grało im się trudniej.
– Po raz pierwszy spotkałem się jednak z taką sytuacją, że zespół gotowy do gry musiał tyle czekać na jej rozpoczęcie. W tym czasie docierały do zawodników informacje o wyniku Podbeskidzia. To nie był łatwy moment. Szczerze mówiąc, myślałem, że w takiej sytuacji wszystkie mecze będą opóźnione i rozpoczną się o tej samej godzinie. Stało się inaczej. Jak już jednak powiedziałem, sami jesteśmy sobie winni, że nie wygraliśmy tego meczu – zakończył Kamil Kiereś.
Źródło: gksbelchatow.com