AKTUALNOŚCI
Visnjakovs nadal czaruje

Widzew Łódź wygrał z Koroną Kielce 2:1 (1:1) w spotkaniu 3. kolejki T- Mobile Ekstraklasy. Łodzian do zwycięstwa ponownie poprowadził Eduards Visnjakovs (na zdjęciu), który strzelił kielczanom obie bramki.


tomadex wszystko dla kibica

Niespodzianką w składzie gospodarzy był występ od pierwszych minut Thomasa Phibela. Wszystko ze względu na kontuzję Piotra Mrozińskiego. Widzew rozpoczął od mocnego uderzenia. Po kontrataku Marcin Kaczmarek łatwo wyprzedził Zbigniewa Małkowskiego. Golkiper mimo, że sytuacja nie była jeszcze beznadziejna chwycił rywala za koszulkę i doprowadził do faulu. Został ukarany czerwoną kartką i dodatkowo sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Eduards Visnjakovs i gospodarze objęli prowadzenie. Po tej sytuacji spotkanie się wyrównało, a sytuacji na kolejne bramki było jak na lekarstwo. Goście z Kielc nie potrafili przeprowadzić żadnej składnej akcji. Widzew starał się długo rozgrywać swoje akcje, ale nic z tego więcej nie wynikało. Łodzianie w końcówce pierwszej odsłony mogli podwyższyć prowadzenie. W 43. minucie po krótkim rozegraniu rzutu wolnego kapitalny strzał z 26 metrów oddał Thomas Phibel. Potężnie uderzona piłka poleciała tuż obok słupka. Niewykorzystana okazja zemściła się w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Piłkę do siatki strzałem z rzutu wolnego skierował Paweł Golański.

Drugie czterdzieści pięć minut łodzianie rozpoczęli od ataków. Rywale nastawili się głównie na kontry. Rzadko oddawali strzały na bramkę, ale jeśli już to robili to były one bardzo groźne. Na kwadrans przed końcem pojedynku uaktywnił się Eduards Visnjakovs, który najpierw po dograniu Marcina Kaczmarka spudłował z pięciu metrów, a chwilę później strzelił swojego drugiego gola. Napastnik Widzewa mając bardzo trudną pozycję w polu karnym oddał precyzyjny strzał w kierunku dalszego słupka i Ołeksij Szlakotin skapitulował. Po tej bramce Korona zaczęła atakować, a gospodarze skupili się na grze obronnej. W doliczonym czasie gry szanse na skompletowanie hattricka miał Eduards Visnjakovs, ale Łotysz po przejęciu piłki i wyjściu sam na sam z bramkarzem nie trafił w bramkę. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie i drugie z rzędu zwycięstwo łodzian stało się faktem.

Widzew Łódź – Korona Kielce 2:1 (1:1)
Bramki: Eduards Visnakovs 9-karny, 77 – Paweł Golański 45+6

Widzew: Maciej Mielcarz – Patryk Stępiński ż (74′ Jakub Bartkowski), Thomas Phibel, Rafał Augustyniak, Lewon Hajrapetjan – Mariusz Rybicki (46′ Łukasz Staroń), Bartłomiej Kasprzak ż, Princewill Okachi ż, Marcin Kaczmarek ż, Tomasz Kowalski ż (57′ Veljko Batrović) – Eduards Visnakovs ż.

Korona: Zbigniew Małkowski cz 3′ – Kamil Kuzera (79′ Mateusz Stąporski), Pavol Stano, Piotr Malarczyk, Paweł Golański – Vlastimir Jovanović, Artur Lenartowski ż, Paweł Sobolewski, Michał Janota (7′ Ołeksij Szlakotin), Jacek Kiełb ż (46′ Łukasz Sierpina), Daniel Gołębiewski ż.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments