Czwarty kolejny remis przed własną publicznością zanotowała Lechia Tomaszów Mazowiecki. W meczu 11. kolejki III ligi łódzko-mazowieckiej tomaszowianie tylko zremisowali z WKS Wieluń 0:0. Małą pociechą jest awans na drugie miejsce w ligowej tabeli.

Lechia nie potrafi wygrać u siebie od 17 sierpnia. Kolejno remisowała z Bronią Radom (0:0), Pogonią Grodzisk Mazowiecki (1:1), Ursusem Warszawa (0:0). Wydawało się więc, że zespół trenera Aleksandara Majicia wreszcie wywalczy przed własną publicznością komplet punktów tym bardziej, że zwycięstwo odniosła wczoraj prowadząca w tabeli Warta Sieradz. Mecz z WKS przebiegał jednak podobnie jak poprzednie spotkania w Tomaszowie. Lechia starała się atakować, brakowało jednak tomaszowianom siły rażenia.

– Nadal gramy mocno osłabieni. Pocieszające jest to, że powoli wchodzą do drużyny rekonwalescenci. Zagrał Klaudiusz Król i Kamil Cyran. Wieluń nieprzypadkowo ma tylko osiem straconych bramek. To naprawdę fajnie poukładany zespół i ciężko było dzisiaj sforsować ich defensywę. Nikt tragedii w klubie nie robi z remisów. Jesteśmy na drugim miejscu i mamy niewielką stratę do Warty Sieradz. W piłce nie można być niczego pewnym do końca, ale powinniśmy zacząć nadrabiać straty już od najbliższego spotkania z Legią II Warszawa – powiedział dyrektor sportowy Lechii Tomaszów Adam Król.

Wynik spotkania w Tomaszowie ucieszył z pewnością kibiców Warty Sieradz. Zespół Bogdana Jóźwiaka ma 26 zdobytych punktów i cztery wyprzedza w tabeli Lechię. Trzecia ze stratą pięciu oczek do Warty jest Pilica Białobrzegi. Oznacza to, że Warta utrzyma prowadzenie w tabeli bez względu na wyniki 12. kolejki spotkań, która rozegrana zostanie w najbliższą środę.

Lechia Tomaszów – WKS Wieluń 0:0