Obecność kibiców ŁKS Łódź na stadionie Włókniarza Moszczenica to w ogromnej mierze zasługa wójta gminy Moszczenica Marcelego Piekarka. To on po konsultacjach z klubowymi działaczami podjął decyzję o wpuszczeniu na stadion gości z Łodzi. Nie żałuje tej decyzji.

– Postanowiłem w jakiś sposób wyciągnąć rękę do kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego. Uważałem bowiem, że powinni oni dopingować swoją drużynę na stadionie. Wraz z naszymi kibicami stworzyli niezapomniane święto piłki. Przyjazd dwukrotnego mistrza Polski do Moszczenicy to wielkie wydarzenie, jedno z ważniejszych w historii naszej gminy – powiedział wójt Piekarek.

Oprócz policji, która w liczbie około 400 funkcjonariuszy zabezpieczała spotkanie, ogrom pracy wykonali klubowi działacze. – To był dla nas wszystkich tydzień wyjęty z życiorysu. Pracowaliśmy tutaj kosztem rodziny, kosztem życia prywatnego. Mieliśmy nawet nocne dyżury. Chcieliśmy bowiem jak najlepiej przyjąć gości z Łodzi – dodał trener Włókniarza i zarazem członek zarządu klubu Daniel Cichosz.

Jeśli chodzi o zachowanie kibiców ŁKS to policja odnotowała tylko dwa przypadki zakłócenia porządku. – Jedna osoba znieważyła policjanta, a na jedną nałożyliśmy mandat karny – przyznała Ilona Sidorko, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Piotrkowie. Trochę więcej pracy policja miała poza stadionem. Tam nałożyła łącznie 35 mandatów za picie alkoholu w miejscu publicznym oraz za używanie wulgarnych słów.