Początek tygodnia z pewnością w Widzewie nie jest nudny. W poniedziałek przesunięci do rezerw zostali Kevin Lafrance i Lewon Hajrapetjan. We wtorek zapadła decyzja, że w przeciwnym kierunku powędruje Hachem Abbes. Od środy Tunezyjczyk będzie trenował z pierwszą drużyną.

– Porozumiałem się z klubem, wszystkie sprawy zostały wyjaśnione. Bardzo się cieszę, że wracam do pierwszej drużyny – mówi Abbes. Czy liczy na występ już w sobotnim meczu z Koroną Kielce? – Wszystko zależy od trenera. Na pewno bardzo bym chciał – podkreślił. Ten występ jest jednak bardzo prawdopodobny, wszak dwóch stoperów, którzy grali w ostatnim meczu, wypadło z drużyny (Perez pauzuje za kartki, Lafrance został odsunięty).

Przypomnijmy, że w tym sezonie Abbes zagrał tylko w inauguracyjnym meczu z Legią Warszawa. Doznał w nim kontuzji. Po jej wyleczeniu został przesunięty do drużyny rezerw. Trener Radosław Mroczkowski zakazał jednak wystawiania go do gry w meczach trzeciej ligi. To nie była jego samodzielna decyzja, trener podjął ją wspólnie z działaczami. Ale się z nią utożsamiał. Na konferencji prasowej wyjaśniał, że nie zamierza korzystać z piłkarza, bo Abbes nie chce umierać za Widzew.

Po odsunięciu Mroczkowskiego od prowadzenia drużyny Abbes dostał zgodę na grę w drugiej drużynie. Od tego momentu zaliczył osiem występów na boiskach trzeciej ligi.

Źródło: widzewiak.pl