Ludzie różne rzeczy gubią, ale żeby mandat do głosowania? Okazuje się, że można. Pokazał to Stanisław Marciniak podczas sobotniego zjazdu sprawozdawczo-wyborczego OZPN Sieradz. Działacz zgubił mandat i już! Jak z tym żyć? Najgorsze że w Sieradzu nie ma Biura Rzeczy Znalezionych i nikt tam mandatu nie oddał.
Nowy prezes Jan Łochowski musiał się na pana Staśka nieźle zdenerwować. Miał na niego głos oddać, ale nie oddał. Całe szczęście, że Łochowski wygrał w drugiej turze z Władysławem Maciejewskim 103 do 29. A gdyby tak było na styk, to co?
Jak zebranie będzie dokończone, bo być musi, trzeba panu Staśkowi dać torebkę, taką na sznurku, niech sobie na brzuchu zawiesi i włoży tam mandat. Aaa, torebka koniecznie musi być przezroczysta, tak żeby wszyscy widzieli, że pan Stasiek mandat ma!
Tak naprawdę, to burmistrz miasta i gminy Błaszki dobrze zrobił, że nie dał pieniędzy na LZS Kamienna. Skoro klub nie potrafi wyslać na walne swojego delegata, tylko Marciniaka z Sieradza….
Pan redaktor trochę przesadził tym artykułem.
Panie Staśku znalazłem mandat!!
Nie spodziewałbym się takiej formy treści. Jakbym komentarz czytał. Po za tym nie wiele wiadomo o co w tym wszystkim chodzi…
właśnie to jest cały obraz ozpn sieradz dramat