AKTUALNOŚCI
Andrzej Kretek: Stoi nam w gardle żaba

Łódzki Klub Sportowy nie najlepiej pożegnał się z własną publicznością. W ostatnim meczu rozgrywanym na jesień przy al. Unii Lubelskiej biało-czerwono-biali, choć szybko objęli prowadzenie, pozwolili je sobie odebrać, a ostatecznie nie zdobyli ani jednego punktu.

gadzety kibica keeza

 

Jak słusznie zauważył trener Andrzej Kretek, to nie pierwszy taki przypadek i po raz kolejny jego podopieczni, zamiast pójść za ciosem, oddali pole przeciwnikom.

Mecz ułożył nam się tak, jak tylko mogliśmy sobie wymarzyć i szybko strzeliliśmy gola. Tyle że zamiast pójść za ciosem, już kolejny raz z rzędu, zupełnie nie wiem po co, oddajemy pole przeciwnikowi. Zakładaliśmy, że mamy iść dalej, do przodu, bo strata bramki już na początku to dla przeciwnika trudny moment. Nie wykorzystaliśmy tego, tak jak w starciu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Zamiast powalczyć o podwyższenie prowadzenia czekaliśmy. Zastanawiam się tylko na co, aby mecz się skończył? Gra się dziewięćdziesiąt minut. Niestety zagraliśmy słabsze spotkanie. Zwłaszcza ta druga bramka, kiedy daliśmy się skontrować, choć sami mieliśmy po przerwie próbować wyjść z kontrą, jako że było nas dziesięciu na boisku. Jest mi bardzo przykro, bo to pierwsza przegrana zespołu odkąd jestem w klubie, a na dodatek jeszcze przed własną publicznością. No trudno, zbieramy doświadczenie, w końcu jesteśmy beniaminkiem tych rozgrywek i sądzę że ono zaprocentuje w przyszłości. Nasi rywale byli bardziej dojrzali i mądrzejsi w rozgrywaniu piłki, u nas tej mądrości zabrakło. Stąd ta porażka i trzeba ją przełknąć, choć to taka żaba, która stoi nam w gardle – powiedział Kretek.

Notowała: MW, zdjęcie: Jareczek

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments