AKTUALNOŚCI
Arkadiusz Mysona pożegnał się z ŁKS

Choć o odejściu Arkadiusza Mysony z Łódzkiego Klubu Sportowego mówiło się już od dłuższego czasu, dopiero teraz stało się ono faktem. We wtorek ostatecznie rozwiązano kontrakt z 33-letnim obrońcą, który do zespołu dołączył przed jego debiutem w trzeciej lidze. Choć zawodnik chciał nadal reprezentować drużynę z al. Unii, w nieprzyjemnych okolicznościach musiał się z nią pożegnać.


keeza komplety sportowe

Wątpliwości budzi głównie sposób, w jaki próbowano, skutecznie zresztą, przekonać obrońcę do rozwiązania umowy „za porozumieniem stron”. Jak twierdzi defensor, otrzymał od zarządu propozycję nie do odrzucenia. Dano mu do zrozumienia, że jeżeli nie przystanie na takie rozwiązanie, może nie otrzymać przed Świętami pensji. Takie zachowanie działaczy dziwi tym bardziej, że zawodnikowi na dalszej grze w Łódzkim Klubie Sportowym zależało na tyle, że sam zaproponował im obniżenie kontraktu.

Zaproponowałem, że mógłbym pobierać niższe wynagrodzenie, o połowę, a nawet o siedemdziesiąt procent, byle tylko móc występować w tym klubie. Pragnąłem zagrać na nowym stadionie i tu, przy al. Unii Lubelskiej, zakończyć swoją przygodę z piłką nożną – przyznaje zawodnik. – Może i nie prezentowałem się najlepiej, ale jeździłem na mecze nawet mając kontuzje tylko po to, żeby pomóc kolegom w skutecznej rozgrzewce. Teraz zostałem kozłem ofiarnym i nie ma już dla mnie miejsca w ŁKS. Cóż, nic na siłę – dodaje. Rzeczywiście, gdy uraz nie pozwalał obrońcy reprezentować biało-czerwono-białych barw na boisku, piłkarz pomagał pozostałym w odpowiednim przygotowaniu do meczu i widać było jego ogromne zaangażowanie.

Rozwiązałem więc kontrakt i nawet nie podziękowano mi za te kilka miesięcy grania – podkreśla Mysona. – Jedyna osoba, która mi podziękowała, to kierownik Jacek Żałoba. Otrzymałem od klubu taki „miły” prezent pod choinkę. Teraz będę chciał znaleźć dla siebie miejsce w którejś z drużyn blisko Łodzi – zapowiada.

Arkadiusz Mysona to już trzeci zawodnik, który po zakończeniu rundy jesiennej żegna się z Łódzkim Klubem Sportowym. Pierwszy z zespołu odszedł Łukasz Adamski, co ogłosił po ostatnim listopadowym meczu. Tuż przed minionym weekendem dołączył do niego Adrian Kasztelan, z którym również rozwiązano kontrakt za porozumieniem stron. Jest to jednak także kolejny przypadek, w którym odejściu osoby z klubu towarzyszą nieprzyjemne okoliczności. Najpierw trener Andrzej Kretek o nieprzedłużaniu z nim umowy dowiedział się od dziennikarzy. Później wspomniany Kasztelan nie mógł skontaktować się z zarządem, aby o ostatecznym pożegnaniu się z nim usłyszeć od kierownika drużyny.

Autor: MW, zdjęcie: Jareczek

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
gość>)))
9 lat temu

W taki sposób zachowuje się zarząd przez „Z” wieloletniego klubu z tradycją.
Wstyd !!! Żenada !!!
A obecnych zawodnikom LCJ zakazuje się udziału w jakichkolwiek testach, blokując im” karierę” na przyszłość i wkrótce będą musieli też szukać jak w/w zawodnik.

Wesołych Świąt 🙂