AKTUALNOŚCI
47-letni trener musiał ratować honor

Podczas sobotniego meczu 26. kolejki łódzkiej klasy okręgowej pomiędzy Włókniarzem Pabianice a Startem Brzeziny na murawie w roli zawodnika pojawił się trener gości Damian Gamus (na zdjęciu). 47-letni szkoleniowiec był zmuszony zmienić kontuzjowanego piłkarza swojej drużyny ponieważ na ławce rezerwowych nie było żadnego zmiennika.


 

Brzezinianie od kilku kolejek borykają się z kontuzjami i pauzami kartkowymi, ale do Pabianic mieli się wybrać w czternastoosobowym składzie. Mieli, ale dwóch powołanych wcześniej do meczowej kadry zawodników nie poinformowało w porę szkoleniowca o swojej nieobecności. Wybrali imprezę zamiast meczu. Pod koniec pierwszej połowy kontuzji śródstopia doznał Radosław Surowiec i goście byliby zmuszeni do gry całej drugiej odsłony w dziesiątkę. Na ławce rezerwowych zasiadali jedynie drugi bramkarz – Michał Jaworowski oraz trener Startu. Szkoleniowiec zdecydował się wejść na boisko. – Wszystko wymusiła sytuacja. Byliśmy na meczu w trzynastoosobowym składzie razem ze mną i drugim bramkarzem. Po kontuzji jednego z zawodników musiałem wejść na boisko, a w końcówce wprowadzić Michała Jaworowskiego. Miał on za zadnie wygrywać górne piłki. Dwukrotnie się to udało, a w jednej z akcji mógł nawet strzelić honorowego gola – skomentował Damian Gamus, trener Startu Brzeziny.

Problem stanowi brak dyscypliny niektórych zawodników, którzy deklarując swoją obecność danego dnia na meczu na ostatnią chwilę lekceważą drużynę. – Nie do przyjęcia jest sytuacja, że trener w wieku 47 lat musi wejść na boisko bo zawodnicy, którzy mieli jechać na mecz nie informują mnie o tym albo informują przysłowiowo za pięć dwunasta – zakończył Gamus.

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
robert
8 lat temu

ekstra druzynke zrobił 🙂

prawa reka prezesa
8 lat temu

juz nawet szacunek stracil gamoń…..