Remisem 0:0 zakończył się mecz 9. kolejki sieradzkiej klasy B (grupa III) pomiędzy LZS Tubądzin i LZS Wrońsko. Spotkanie poprowadził jednak przygodny rozjemca. Wyznaczony przez okręg sieradzki arbiter na to spotkanie nie dojechał. Gospodarze nie chcieli rozgrywać tego meczu. Usłyszeli jednak od związkowego działacza, że spotkanie musi się odbyć.
– Po raz drugi z rzędu na nasz mecz nie dojeżdża sędzia. Tak było tydzień temu w Woli Będkowskiej. My nie chcieliśmy grać meczu, ale zadzwoniłem do pana Marciniaka z okręgu i on poinformował mnie, że musimy grać bo w przeciwnym razie grozi obu drużynom obustronny walkower. Przygodny sędzia nie miał nawet gwizdka, a sygnalizował boiskowe wydarzenia klaskaniem. To jest jakaś parodia. Po czymś takim odechciewa się uczestnictwa w rozgrywkach okręgowych. Już lepiej organizowane są amatorskie ligi – mówi wzburzony Sylwester Wojtas z LZS Tubądzin.
oj ten Tadek, zapił albo na PKS się spóźnił
Powinni wysyłać dwóch sędziów, zawsze jest 50% szans że jeden sędzia nie da tak mocno sobie w szyję haha
aaa Tadziu zapił
OZPN Sieradz- wszystkiego sie odechciewa. Takie logo powinni sobie zrobić 😛