Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczą rezerwy Łódzkiego Klubu Sportowego. Zespół Jarosława Byczkowskiego prowadzi w tabeli łódzkiej klasy B (grupa I) z kompletem trzynastu wygranych. Wiele wskazuje na to, że w niedzielnym meczu wyjazdowym z Sokołem Popów w składzie pojawią się gracze pierwszej drużyny.
Przypomnijmy, że drużyna Roberta Szwarca będzie miała wolny weekend gdyż Start Otwock, który miał podejmować ŁKS, oddał mecz walkowerem. Dlatego też nic nie stoi na przeszkodzie, aby kilku graczy z pierwszego zespołu mogło zagrać w niedzielnym meczu w Popowie. Jeśli tak się stanie to zespół miejscowego Sokoła czeka trudny egzamin, a ŁKS II może zanotować rekordowe zwycięstwo.
Jak widać typowa B klasowa kopanka nie była aż taka tragiczna dla ŁKS-u, bo obyło się bez kontuzji. Mało tego mecz był czysty, a sędzia nie pokazał żadnej żółtej ani czerwonej kartki. Dodatkowo trawa była skoszona (chociaż na takich boiskach i tak ciężko grać piłką) sam mecz odbył się bez żadnych nawet słownych nieprzyjemności. 7:1 i zdecydowana przewaga ŁKS-u pokazały, że zgłaszanie takich drużyn do B klasy nie ma sensu. Plusem jest to, że mimo wielu opinii o tej lidze nikt nikomu nie próbował zrobić krzywdy a gole które padały, zdobywane były po naprawdę ładnych i precyzyjnych strzałach.
W tamtej rundzie boisko pomogło ŁKS, w tej rundzie boisko pomoże Sokołowi. Nieskoszona trawa, trochę kretowin i zobaczymy jak łódzkie gwiazdy z III ligi poradzą sobie na tym gorącym terenie:)
Na boisku w Popowie nie gra się w piłkę, tylko w typową B-klasową kopankę. To jest jedno z pól, na którym ktoś zasiał trawę. ŁKS ma gwarancję, że kilku chłopaków złapie kontuzje na nierównościach – widocznie taki jest pomysł. Co w ogóle drugi zespół III-ligowej drużyny robi w B-klasie? OZPN od razu mógł ich wrzucić wyżej. A poza tym drugie zespoły to głównie psują ligi w których grają, bo u siebie są w stanie zebrać taką pakę, że ogrywają kogo chcą, a na wyjazdach czasem nawet nie są w stanie zebrać 11 grajków. Pełno takich „dziwactw” w A i B… Czytaj więcej »