Rozgoryczenie kibiców Widzewa Łódź sięgnęło zenitu. W niedzielne popołudnie grupa fanów łódzkiej drużyny czekała pod stadionem na piłkarzy i sztab szkoleniowy zespołu, który przegrał w Bełchatowie awans do I ligi. Zawodników musiała chronić policja. Kibice w niewybredny sposób skomentowali postawę Widzewa, nakazali również oddanie koszulek i bluz.
Większość piłkarzy posłuchała i przerzuciła koszulki przez płot. Wyjątek zrobiono tylko dla Macieja Humerskiego. Zdenerwowaniu kibiców trudno się dziwić. Gdyby zaangażowanie sympatyków czterokrotnego mistrza Polski mogło przełożyć się na awans to Widzew grałby dziś w Ekstraklasie. Fani tego klubu robili wszystko aby jak najlepiej wspierać piłkarzy. Mimo rekordowej i momentami wręcz kompromitującej serii remisów nie odwrócili się od zespołu Jacka Paszulewicza i do końca wierzyli w cud. Miarka jednak się przebrała, a zawodnicy do końca życia zapamiętają pewnie to co wydarzyło się pod stadionem przy al. Piłsudskiego.
Żaden z tych piłkarzy oraz trener nie powinni grać na szczeblu 2 ligi.Ich miejsce to 4 liga i 500 zł stypendium i nic więcej.
Wszystkich piłkarzy i działaczy i trenera na taczke i wywieźć daleko od Lodzi.
:Pomyślałbym kto tych piłkarzy zatrudnił i od re,ki zapytał go (prezes z olx) na co poszło 14 mln.
Najgorsi kibice chuligani chyba w Polsce, kibice Widzewa to zwykła sekta ,szkodniki malującego ludzki dorobek
Moim zdaniem to zarząd zawalił zmieniając trenera ale nie usprawiedliwia kopaczy z Widzewa brawa dla kibiców za wsparcie przez cały sezon.