AKTUALNOŚCI
Przerwana seria Uniejowa

LKS Cedrowice (łódzka klasa A – grupa III) podbudowany ostatnim zwycięstwem nad Orłem Parzęczew jechał w bojowych nastrojach do Uniejowa. Gospodarze informowali na swojej stronie internetowej, że zagrają bez Sylwestra Sałacińskiego, który miał pauzować za kartki. Tak się jednak nie stało.


keeza komplety sportowe

Przed opisem meczu należy również wrócić do byłej już passy MGLKS-u bez porażki na własnej murawie. Passa ta trwała aż 399 dni. Od dzisiaj już Uniejów musi zacząć myśleć o budowaniu nowej. Dla uniejowian porażka z Cedrowicami to pierwsze stracone punkty w tym sezonie!
Elkaesiacy, jakby przytłoczeni stadionem i pogodą, od początku skupili się na umocnieniu pozycji defensywnych. Najważniejsze, że robili to mądrze i skutecznie. Uniejowianie w tym okresie nie mieli bowiem właściwie żadnej godnej odnotowania sytuacji podbramkowej. Bezrobotny w tym czasie był też golkiper MGLKS-u. Jedyną dogodną sytuację w meczu Uniejów miał w 5. minucie. Mocny strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dość intuicyjnie wybronił Jaroszewicz. W następnych minutach jednak rosła przewaga Cedrowic. A na pierwszą bramkę nie musieli długo czekać. Już w 12. minucie Aleksy Błachowicz pokonał Zycha. Potężna bomba z ponad 30 metrów wpadła wprost w okienko bramki Uniejowa. Potem do głosu znowu zaczęli dochodzić uniejowianie, jednak ich ataki albo bronił bramkarz Cedrowic albo obrona przechwytywała piłkę kilka metrów od pola karnego. Drugą bramkę LKS znowu zdobył po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Aleksego Błachowicza na raty wykorzystał Andrzej Kierończak. Najpierw jego strzał głową obronił bramkarz MGLKS-u, jednak zrobił to tak niefortunnie, że piłka trafiła z powrotem pod nogi Kierończaka. Tym razem uderzył mocno pod poprzeczkę.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków LKS-u. Cedrowiczanie raz po raz uruchamiali długimi podaniami swoich napastników. W 59. minucie meczu z prawego skrzydła uderzał ponownie Aleksy Błachowicz, piłka odbiła się od słupka, a tam już na nią czekał Adrian Andrzejewski. Pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Wtedy już wiedzieliśmy, że tego meczu nie można już przegrać. MGLKS musiał coś zmienić w swojej grze. Jednak ani zmiana ustawienia zawodników na boisku ani zmiany personalne nie odmieniły losów spotkania. LKS zaczął czym więcej piłek przechwytywać w środku boiska. W pewnym momencie zamknął nawet na chwilę w polu karnym cały zespół MGLKS-u. Kolejną stuprocentową okazję LKS miał w 85. minucie spotkania. Na 12. metrze na czystej pozycji znalazł się ponownie Aleksy Błachowicz, jednak piłka mu odskoczyła i posłał piłkę ponad bramką. Na rehabilitację za tą sytuację Błachowicz nie kazał długo czekać. Już 5. minut później ponownie z prawej strony posyła piłkę po długim słupku. Bramkarz nie miał szans na obronę strzału.
Uniejów grał ospale, nie miał pomysłu na grę. Wykonywał dużo niecelnych podań, które kończyły się zazwyczaj rzutem z autu dla Cedrowic. Nie przypominał tej samej drużyny z którą graliśmy na początku naszych bojów w A klasie. Należałoby jednak zadać sobie pytanie. Czy to LKS zagrał wyśmienicie, czy MGLKS zaprezentował się po prostu słabo?

MGLKS Uniejów – LKS Cedrowice 0:4 (0:2)
Bramki:
0:1 – Błachowicz (12′)
0:2 – Kierończak (31′)
0:3 – Andrzejewski (59′)
0:4 – Błachowicz (90′)

Uniejów: Zych – Kaźmierczak, Sałaciński, J. Dutka, R. Piaseczny – Pacholczyk, D. Piaseczny, Ocetek, Dąbrowski – Majewski,  Stachowiak.
rezerwowi: Sztybrych, Ochapski, R. Dutka

Cedrowice: Jaroszewicz – Muszyński, Janiak, Cieplik, Brauze – Jarzębski, Borysewicz, Kierończak, Błachowicz – Kubiak, Andrzejewski.
rezerwowi: R. Jaworski, Ł. Jaworski, Grabarczyk

Autor: Klaudiusz Jaroszewicz

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments