Polonia Piotrków przegrała z Pilicą Przedbórz 2:3 (1:1) w spotkaniu 3. kolejki IV ligi łódzkiej. Kibice obejrzeli emocjonujące spotkanie, w którym nie brakowało ostrych, męskich spięć oraz widowiskowych akcji. Goście wygraną zapewnili sobie w końcówce po kuriozalnym błędzie piotrkowskiej defensywy.
Faworytem meczu wydawała być się Polonia, która przed kilkoma dniami odniosła ważne zwycięstwo w Nieborowie. Od pierwszych minut gospodarze z animuszem ruszyli na bramkę Mateusza Stańczyka. Pierwsi z bramki cieszyli się jednak przedborzanie. W 12. minucie mocnym uderzeniem z ostrego kąta popisał się Jakub Pietrykowski i piłka wylądowała w bramce bronionej przez Filipa Błażejewskiego. Gospodarzom udało się wyrównać na dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy. Świetnie podanie Jakuba Paprockiego wykorzystał Konrad Jarzembowski i do szatni zespoły schodziły z remisem 1:1.
W pierwszych minutach drugiej połowy znów przewagę wypracowała sobie Polonia. W 51. minucie Adrian Malicki ośmieszył obrońców Pilicy. W sytuacji sam na sam przegrał jednak ze Stańczykiem. Do odbitej piłki dopadł Mariusz Zaor i dał gospodarzom prowadzenie. Wydawało się, że Polonia pójdzie za ciosem. Nic takiego jednak się nie stało, a z biegiem czasu kontrolować grę zaczęli podopieczni Rafała Rabendy. Pilica ma w swoim składzie Marka Jończyka, który w 68. minucie pokazał próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności. Rzut wolny wykonał z mistrzowską wręcz precyzją i doprowadził do remisu. Przedborzanie zwietrzyli swoją szansę na trzy punkty widząc kondycyjne braki Polonii. Bartłomiej Madej przegrał pojedynek sam na sam z Błażejewskim, ale chwilę później szczęście uśmiechnęło się do Pilicy. W niegroźnej sytuacji piłka odbiła się od Michała Grzybowskiego, zmyliła bramkarza Polonii, a tuż przed linią bramkową dobił ją do siatki Mateusz Dobrzański. Była to bramka, która zapewniła wygraną gościom z Przedborza.
Po spotkaniu w szatni Polonii doszło do przepychanek. Zdaniem trenera Polonii Roberta Grzesiuka jeden z zawodników Pilicy uderzył w twarz kierownika drużyny gospodarzy Stefana Szmigielskiego. Przedborzanie zaś kategorycznie temu zaprzeczają.
– Wiedzieliśmy, że w 60. minucie Polonii zabraknie prądu i taka była nasza taktyka na to spotkanie. Później kontrolowaliśmy przebieg meczu i mogliśmy wygrać wyżej. Cieszymy się z tych trzech punktów, które były nam bardzo potrzebne. Marek Jończyk jest dla tej drużyny prawdziwym skarbem. To on doprowadził do wyrównania i chłopcy uwierzyli, że mogą z Piotrkowa wywieźć wygraną – mówił po meczu Rafał Rabenda, trener Pilicy.
– Drugi raz już płacimy frycowe. Zabrakło nam w drugiej połowie piłkarskiego szczęścia. Niepotrzebnie przy stanie 2:1 zaczęliśmy grać tak jak Pilica. Wiedziałem, że jeśli wdamy się z nimi w walkę boiskową to przegramy to spotkanie. Nie wiem jaką taktykę miał na ten mecz pan Rabenda, ale my jesteśmy dobrze przygotowani kondycyjnie i nie uważam aby mój zespół w końcówce osłabł – skomentował spotkanie Robert Grzesiuk.
Polonia Piotrków – Pilica Przedbórz 2:3 (1:1)
Bramki: Konrad Jarzembowski 36, Mariusz Zaor 51 – Jakub Pietrykowski 12, Marek Jończyk 68, Mateusz Dobrzański 82
Polonia: Błażejewski – Kowalczyk, Rodrigo, Kukułka, Grzybowski ż – Stęborowski, Gul ż, Paprocki, Malicki (76′ Niemiec), Jarzembowski ż (76′ Rak, 90′ Dura) – Zaor.
Trener: Robert Grzesiuk
Pilica: Stańczyk – Bartkowiak, Dobrzański, Stolarski ż, Karasiński (62′ Kujawski) – Lizińczyk, Pietrykowski (90′ Mordak), Kucharski (87′ Janowski), Głowacki ż, Jończyk – Madej.
Trener: Rafał Rabenda
Sędziował: Tomasz Majkowski (Sieradz). Widzów: 400
Uwazam ze polonia oslabla,dopoki papaj,zaor i malicki grali to grala polonia,malicki odnosi kontuzje papaj i zaor gasna w oczach i po grze…
Bramka z rzutu wolnego palce lizac , a Polonia kondycji zero …
Tego typa niejakiego Roberta Grzesiuka proponuje skierować na badania – wynik na bank pozytywny. A taktyka nie wazna jaka, ważne by pkt przynosiła.
Polonia od 60 minuty nie miała sił ,papaj nie był w stanie przebiec z piłką 5 metrów a Zaor zgasł no a niestety Polonia bazuje na indywidualnosciach a nie taktyce i dlatego słabszy zespół wygrał
Trener znowu był na innym meczu…Polonia pada w drugiej połowie….. prawie wszyscy to widzą…