AKTUALNOŚCI
Stracone zwycięstwo w doliczonym czasie

Widzew Łódź tylko zremisował ze Skrą Częstochowa 2:2 (1:1) w niedzielnym spotkaniu 27. kolejki I ligi, którego gospodarzem był zespół spod Jasnej Góry, ale które rozegrane zostało na stadionie przy al. Piłsudskiego. Widzewiacy mogą mówić o straconej szansie gdyż Mariusz Holik ze Skry trafił do ich bramki w piątej minucie doliczonego czasu gry.


 

Częstochowski zespół przyjechał do Łodzi z zamiarem rozegrania otwartego spotkania i od pierwszej minuty próbował atakować bramkę Henricha Ravasa. W 18. minucie Skra objęła prowadzenie po trafieniu Aleksandra Paluszka. Podrażnieni widzewiacy bardzo szybko doprowadzili do wyrównania. Uczynił to w 29. minucie Ernest Terpiłowski i do przerwy mieliśmy remis 1:1.

W drugiej połowie Widzew zepchnął Skrę do głębokiej defensywy. Jednak dopiero w 82. minucie strzelił bramkę na 2:1. Dominik Sulikowski z Gdańska obejrzał dokładnie sytuację w polu karnym i dopatrzył się zagrania piłki ręką przez zawodnika z Częstochowy. Nieoczekiwany VAR został przez Widzew wykorzystany, a jedenastkę na drugiego gola zamienił Marek Hanousek. To nie był jednak koniec emocji. Widzewiacy zapomnieli, że należy grać do końca i w piątej minucie doliczonego czasu gry stracili zwycięstwo. Ravasa pokonał, po zamieszaniu podbramkowym, Mariusz Holik.

Skra Częstochowa – Widzew Łódź 2:2 (1:1)
Bramki: Aleksander Paluszek 19, Mariusz Holik 90 – Ernest Terpiłowski 29, Marek Hanousek 82-karny

Widzew: Ravas – Stępiński, Hanousek, Kreuzriegler – Zieliński, Lipski (88′ Nowak), Kun, Terpiłowski, Hansen (90′ Mucha), Gołębiowski (46′ Nunes ż) – Kita (65′ Guzdek)

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Tom
2 lat temu

Awansu nie będzie.My nie mamy nawet pół napastnika .Szok i żenada