AKTUALNOŚCI
Skupiński zaczął od remisu

Ten pojedynek łódzkiej klasy okręgowej od dawna już elektryzował kibiców nie tylko w Brzezinach, ale także w Koluszkach. Wiadomym było, że emocji z pewnością nie zabraknie, zarówno na boisku jaki poza nim. Dodatkowo atmosferę podsycał fakt, że obie drużyny muszą wygrać, aby nie stracić przewagi nad strefą spadkową.

gadzety kibica keeza

 

Mecz rozegrano na stadionie miejskim przy ulicy Żwirki 22. Początek zaplanowano na godzinę 17:30. Im bliżej pierwszego gwizdka tym coraz widoczniej dało się zauważyć olbrzymie skupienie na twarzach piłkarzy. Każdy chciał w tym spotkaniu pokazać co potrafi i dać z siebie wszystko. Na ławce trenerskiej Startu zmiany. Pełniącego obowiązki szkoleniowca BKS-u Jacka Stańdo zastąpił duet Andrzej Skupiński i Michał Gajda. Podstawowa jedenastka wyselekcjonowana przez nich wyglądała następująco: Jatczak – Pabiniak, Paszyński, Matusiak, Poździej- Kaźmierczak, Borowski, Lindner, Swaczyna- Lewandowski, Walczak. Na ławce rezerwowych zasiedli: Breś,  Smuga i Maślanko.

Tuż po pierwszym gwizdku rozpoczęły się derbowe emocje. Zaczęli piłkarze KKS-u. Długim podaniem próbowali z lewego skrzydła zaskoczyć obrońców. Jednak piłka szybko została przejęta. W pierwszych minutach mieliśmy sporo walki w środku pola. Oba zespoły wzajemnie się badały. Na pierwszy groźniejszy strzał musieliśmy czekać do 9 minuty. Dobrze ustawionego przed polem karnym Borowskiego zauważył Swaczyna. Prostym podaniem otworzył mu drogę do bramki. Borowski mocno uderzył, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. W 16 minucie dobrym rajdem popisał się Swaczyna. Wysunął on piłkę do wychodzącego Walczaka. Ten wbiegł z nią w pole karne, lecz w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybili mu obrońcy gospodarzy. Drużyna z Koluszek w tej części gry nastawiła się bardziej na grę z kontry. Próbowała długimi podaniami na wyjście, uruchomić napastników. Dobrze jednak spisywali się obrońcy BKS-u, którzy skrzętnie psuli pomysły rywali.
W 18 minucie po przejęciu piłki Swaczyna wbiegł w pole karne i po ziemi płaskim strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Start prowadził 1:0. To najwidoczniej zdenerwowało graczy KKS-u, którzy zaczęli grać agresywniej i konstruować pomysłowe akcje. W 20 minucie rzut wolny z prawej strony boiska. Zawodnik zdecydował się na bezpośredni strzał na bramkę, ale piłka zdecydowanie minęła słupek. Dokładnie 10 minut po tej akcji, wielkie zamieszanie pod bramką KKS-u. W polu karnym znalazło się aż 4 zawodników Startu. Nieporadnie, ale szczęśliwie piłkę obrońcom Koluszek udało się wybić. Ostatnie 5 minut zostało zdominowane przez gospodarzy. Najpierw z 30 metrów rzut wolny został obroniony przez Jatczaka. Następnie w wielkim zamieszaniu pod polem karnym i wymianie piłki przez KKS piłkę wybił Matusiak. W 45 minucie ponowne zamieszanie jak we wcześniejszej akcji. W tym piłkarskim kotle najprzytomniej zachował się Michał Gitzel, który wbił piłkę do siatki. Zatem do przerwy mieliśmy remis 1:1.

Druga część spotkania ponownie rozpoczęła się od zamieszania podbramkowego. Atakował tym razem Start. Głównym aktorem tej akcji był Borowski, ale obrońcy zdołali wybić piłkę. Od tego momentu nie mieliśmy żadnej ciekawej akcji. Obie drużyny skupiły się głównie na niepopełnianiu błędów, zapominając całkowicie o składnych akcjach z przodu. Na dobrą sytuacje bramkową musieliśmy czekać do 70 minuty. Rzut wolny po faulu Lindnera z odległości 25 metrów bili zawodnicy KKS-u. Piłka po bezpośrednim strzale minimalnie przeleciała nad bramką. W 75 minucie dobrą kontrę lewą stroną przeprowadzili koluszkowianie. Po wbiegnięciu z piłką w pole karne zawodnika za koszulkę pociągał Matusiak. Napastnik padł jak rażony piorunem, a sędzia podyktował jedenastkę. Zawodnik egzekwujący rzut karny trafił w słupek. Piłka odbita od bramki trafiła znowu do niego jednak tutaj dobrze interweniowali obrońcy i jego strzał był za lekki. Jatczak spokojnie złapał piłkę. Po tej chwili emocji na boisku znowu nic się nie działo. Dopiero w końcówce ponownie zarysowała się przewaga gospodarzy. Najlepszą okazję mieli w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. W zamieszaniu w polu karnym napastnik uderzył z dwóch metrów płasko po ziemi. Piłka prawie musnęła słupek bramki. Na całe szczęście dla piłkarzy Startu. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i w derbowym pojedynku mieliśmy podział punktów.

Start Brzeziny – KKS Koluszki 1:1 (1:1)
Bramki: Paweł Swaczyna 18 – Michał Gitzel 45
Autor relacji: Dawid Saj (Start Brzeziny)

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments