AKTUALNOŚCI
Stracone zwycięstwo w doliczonym czasie

Przystępując do pojedynku z GKS Tychy Widzew Łódź znał wynik sobotniego wieczornego meczu Korony Kielce z Sandecją Nowy Sącz i wiedział, że zwycięstwo oznaczać będzie awans na pozycję lidera. Wiedział również, że aby wygrać na trudnym terenie będzie musiał zagrać bardzo dobry mecz. Zespół Janusza Niedźwiedzia prowadził do 90 minuty 1:0, ale w doliczonym czasie gry stracił gola, a także i fotel lidera.

gadzety kibica keeza

 

Pierwsza połowa nie była emocjonującym widowiskiem. Widzew stworzył w niej dogodną sytuację do zdobycia gola, ale uderzenie Marka Hanouska obronił Konrad Jałocha. Widzewiacy mieli przewagę, co znalazło zresztą odzwierciedlenie w procencie posiadania piłki – 63 do 37 na korzyść łodzian. W piłce liczą się jednak strzelone bramki.

Na gola trzeba było zaczekać do 69. minuty. Włoch Mattia Montini świetnie zacentrował w pole bramkowe, a tam skutecznym strzałem głową popisał się Karol Danielak. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale Widzew nie pozwalał na wiele. Niestety nie utrzymał prowadzenia do końca. W doliczonym czasie potężnie huknął z dystansu Łukasz Grzeszczyk i po chwili utonął w objęciach kolegów. Raz jeszcze Grzeszczyk spróbował szczęścia, ale tym razem jego uderzenie zablokowali defensorzy Widzewa.

GKS Tychy – Widzew Łódź 1:1 (0:0)
Bramki: Łukasz Grzeszczyk 90 – Karol Danielak 69

Widzew: Reszka – Stępiński, Nowak, Tanżyna – Zieliński, Hanousek ż, Mucha (61′ Montini), Danielak (88′ Fabio Nunes), Michalski ż (82′ Dejewski), Kun (87′ Abdul Aziz Tetteh) – Guzdek ż (61′ Gołębiowski)

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments