IV liga łódzka to prawdziwe oczko w głowie prezesa ŁZPN Adama Kaźmierczaka. Najwyższa klasa rozgrywkowa prowadzona przez łódzki związek doczekała się profesjonalnego magazynu sportowego, a od początku maja, o czym poinformowaliśmy jako pierwsi, ma również tytularnego sponsora. Została nim działająca od niedawna na polskim rynku firma Betcris.
Umowę o współpracy prezes ŁZPN podpisał z prezesem Betcris Polska Jackiem Jakubowskim na Stadionie Miejskim w Łodzi przy al. Piłsudskiego. Nie bez powodu – Widzew II Łódź może być w przyszłym sezonie jednym z głównych pretendentów do wygrania IV ligi łódzkiej (jeśli oczywiście nie wygra jej w tym sezonie). Będzie to jednak trudne gdyż traci 10 punktów do lidera – Warty Sieradz.
– Jesteśmy przekonani, że z tak solidnym partnerem łódzka IV liga systematycznie będzie rosła w siłę. Betcris jest dla nas gwarancją stabilności, bez której nie ma mowy o rozwoju. Teraz możemy z optymizmem spoglądać w przyszłość i skupiać się na podnoszeniu rangi oraz poziomu czwartoligowych rozgrywek – powiedział prezes ŁZPN Adam Kaźmierczak.
Naprawdę liczycie na jakieś „nieziemskie” kwoty dla klubów?
Przecież to sponsor tytularny ligi, nie klubów.
Kluby dostaną kilkaset zł na miesiąc za banery wokół boiska i to pewnie tyle.
Na czym ta umowa miała by polegać? Jakie kwoty spłyną do klubu? Jaka forma promocji z zamian?
Bukmacherska zaraza dalej się szerzy, ale co się dziwić, skoro góra wyznacza trendy. Duże kluby to chociaż mają siłę dopomnieć się o kasę dla siebie, a w IV lidze nikt nie zobaczy kasy za sponsoring. Dojdzie pewnie do tego, że kluby na swój koszt będą musiały banery sponsora wieszać na obiektach.
Pewnie nic konkretnego nie zostanie przekazane, czyli wiadomo o co chodzi.
Coś więcej na temat tej umowy? Jakie korzyści to faktycznie przyniesie klubom IV ligi? Jakąś konkretną suma pieniędzy do podziału czy to, co sobie ustawią u tego buka będzie po prostu ich?