Wszystko wskazuje na to, że Princewill Okachi nie zagra już w Widzewie Łódź. Piłkarz, który samowolnie przedłużył sobie urlop, dał wyraźny sygnał, że już nie chce grać w Łodzi. Teraz obie strony muszą znaleźć wyjście z tej sytuacji.

 

– Możliwy jest każdy scenariusz, nawet taki, że kontrakt zostanie rozwiązany za porozumieniem stron. Najpierw jednak zawodnik musi wyjaśnić powody swojej absencji na pierwszych treningach – mówi rzecznik prasowy RTS Michał Kulesza.

Agent zawodnika Jarosław Kołakowski, na razie nie zamierza komentować tej spraw. – W stosownym momencie zabiorę głos – podkreślił poproszony o komentarz. Wiadomo, że klub zalega pomocnikowi z wypłatami. Z drugiej strony zachowanie pikarza, który odpuścił treningi, daje zarządowi Widzewa większe pole manewru.

Nieobecność czarnoskórego gracza na piątkowych zajęciach, to jasny sygnał, że jego dni przy al. Piłsudskiego są policzone. Obie strony muszą szybko znaleźć kompromis. Widzew, by zarobić pieniądze na transferze, a Okachi, by jak najszybciej rozpocząć treningi z nowym zespołem.

Źródło: widzewiak.pl