Warta Sieradz pozostaje w grze o mistrzostwo rundy jesiennej w IV lidze. Na dwie kolejki przed końcem pierwszej części sezonu podopieczni trenera Piotra Morawskiego zajmują trzecie miejsce w ligowej tabeli, tracąc do liderujących rezerw ŁKS Łódź dwa punkty. Mają jednak tyle samo punktów co zajmujący drugie miejsce w tabeli Orkan Buczek. W niedzielę sieradzanie pokonali na swoim boisku LKS Kwiatkowice 3:0.
Pierwsza połowa meczu rozgrywanego na stadionie MOSiR była wyrównana, a padł w niej jeden gol. Strzelił go sieradzanin Kamil Pluta. Po zmianie stron częściej w posiadaniu piłki byli gospodarze. W 56 minucie groźnie z dystansu strzelał Adam Patora. Piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Kwiatkowice odpowiedziały groźną akcją i strzałem, po którym bramkarz sieradzan z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Spotkanie rozstrzygnęło się właściwie w trzy minuty. Najpierw sytuację sam na sam z bramkarzem gości wykorzystał Kamil Pluta, a potem do siatki Kwiatkowic trafił Łukasz Chojecki.
Warta Sieradz – LKS Kwiatkowice 3:0 (1:0)
Bramki: Kamil Pluta 26, 68, Łukasz Chojecki 71
Warta: Wlazłowski – Morkowski, Mitek (74′ Kowalski), Sosnowski, Mikielski – Woźniak (55′ Świtała), Chojecki, Płaneta (46′ Kobierski), Filipiak – Pluta (82′ Góra), Patora
Kwiatkowice: Piotrowski – Łukasz Kubiak, Dominik Woźniak, Stasiak (80′ Mąkosza), Głowacki – Witold Kubiak, Malka, Andrzejewski, Kwaśniak – Michał Bogdan, Kępniak (15′ Sut, 65′ Górowski)
Mecz w którym warta tak naprawdę robiła co chciała ,bawiła się Kwiatkowicami a kwiatki przyjechały myślały że jak grały teraz ze słabszymi zespołami to podniosła głowę na warte a oni z ze spuszczonymi głowami i z bagażem 3 bramek w rozpaczy Sieradz opuszczały