Kibice drugoligowego Widzewa obawiali się meczu w Pruszkowie, bo miejscowy Znicz był dotychczas niewygodnym rywalem dla łodzian. Na dodatek w niedzielnym meczu po raz pierwszy poprowadził pruszkowian nowy trener, a były gracz między innymi Widzewa, Piotr Mosór. Obawy były niepotrzebne, bo łodzianie rozbili przeciwnika na jego boisku.
W wysokiej wygranej zapewne pomógł łodzianom fakt, że już w 25 minucie czerwoną kartką (druga żółta) upomniany został Marcin Bochenek ze Znicza. Pierwszy gol dla gości padł w 41. minucie po zaskakującym strzale Adama Radwańskiego.
Już w 49. minucie Daniel Tanżyna podwyższył na 2:0, a 10 minut później Marcin Robak wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na nim samym. Kolejna bramka to dzieło Rafała Wolsztyńskiego. W 74. minucie bramkarza Znicza zmusił do kapitulacji Christopher Mandiangu. Dzieła zniszczenia Znicza dokonała Marcin Robak, strzelając gola tuż przed końcem spotkania.
To była najwyższa wygrana Widzewa w tym sezonie. W najbliższy piątek (15 listopada) Widzew gościł będzie na swoim stadionie Gryf Wejherowo, a mecz rozpocznie się o 19:10.
Znicz Pruszków – Widzew Łódź 0:6 (0:1)
Bramki: Adam Radwański 41, Daniel Tanżyna 49, Marcin Robak 59 – karny, 85, Rafał Wolsztyński 66, Christopher Mandiangu 74
Widzew: Pawłowski – Kosakiewicz, Rudol, Tanżyna, Kordas (46′ Pięczek) – Radwański (60′ Mandiangu), Możdżeń, Poczobut, Gutowski (75′ Ameyaw) – Kita (64′ Wolsztyński), Robak
WIDZEW I BŁASZKI ZAWSZE NA DOBRE I ZŁE A TERAZ RACZEJ NA DOBRE I TYLKO AWANS OBIE DRUŻYNY ZASŁUGUJĄ W SWOICH LIGACH POZDRAWIAM R.T.S.OD CAŁYCH BŁASZEK.
Tylko Widzew i Piast Błaszki razem to są kluby z duszą.