Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć – liczyć na tym poziomie potrafi właściwie każdy czterolatek. Czasami jednak liczenie w zakresie dziesięciu potrafi sprawić kłopoty dorosłemu. Przykładem może być sprawa wyniku spotkania piotrkowskiej klasy B (grupa I) pomiędzy WOY-em Bukowiec Opoczyński i Atomem Januszewice.

Przedstawiciele klubów z Bukowca Opoczyńskiego i Januszewic twierdzili, że mecz zakończył się wynikiem 0:6 dla gości. Innego zdania był jednak sędzia, który przesłał do serwisu Łączy Nas Piłka oraz OZPN Piotrków wynik 0:5. Zapytany (jeszcze w niedzielę wieczorem), czy aby na pewno jest to prawidłowy wynik, odpowiedział zdziwiony, że tak.

Po dwóch dniach arbiter zorientował się jednak, że padło w tym spotkaniu sześć, a nie pięć bramek. Ot, taka mała pomyłka…

Apelujemy do prezesa OZPN Piotrków Stanisława Sipy, aby zakupił sędziemu na gwiazdkę liczydło. Może być nawet takie, jak to na zdjęciu, które ilustruje ten artykuł. Przyda się na pewno i arbiter nie będzie popełniał już takich błędów. On zresztą sam nie poczuwa się zbytnio do winy. – Gdybym nie popełniał błędów to sędziowałbym ekstraklasę – skomentował całą sytuację.

Dzięki Bogu, że nasz bohater wybrał prowadzenie meczów piłkarskich. W nich zazwyczaj nie pada dużo bramek i margines błędu nie jest aż tak duży. Strach pomyśleć co byłoby, gdyby zdecydował się na piłkę ręczną bądź koszykówkę…