AKTUALNOŚCI
Sokół Aleksandrów pomścił rezerwy

Zawodnicy Sokoła Aleksandrów bez najmniejszych problemów awansowali do kolejnej fazy okręgowego Pucharu Polski. Podopieczni trenera Michała Bistuły wygrali w wyjazdowym meczu ze Zjednoczonymi Stryków 5:1 (5:0), rewanżując się tym samym czwartoligowcowi za wyeliminowanie z tych rozgrywek rezerw zielono-białych. Przypomnijmy, że przed tygodniem Zjednoczeni pokonali Sokół II 4:2.


keeza komplety sportowe

Od początku spotkania inicjatywa należała do Sokoła. Jako pierwszy golkipera gospodarzy pokonać próbował Michał Wrzesiński. Skrzydłowy zielono-białych uderzył jednak zbyt lekko. Chwilę później stuprocentową okazję zmarnował Jakub Rogalski, który dobijając uderzenie Mateusza Miłosza trafił wprost w bramkarza Zjednoczonych. Aleksandrowianie dopięli swego w 20. minucie, a wynik otworzył Patryk Pietrasiak. Kilka chwil później ponownie zakotłowało się pod bramką strykowian. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Wrzesińskiego futbolówkę zgrał Robert Przybyła, a ta trafiła wprost pod nogi Pietrasiaka, który z najbliższej odległości podwyższył rezultat na 2:0. Dosłownie 120 sekund później do gospodarzy uśmiechnęło się szczęście. Po uderzeniu z ostrego kąta w wykonaniu Rogalskiego, golkiper sparował strzał przed siebie, a do bezpańskiej piłki dopadł Damian Knera. Atomowy strzał środkowego pomocnika Sokoła nieznacznie minął spojenie bramki. Jak głosi stare piłkarskie porzekadło – co się odwlecze, to nie uciecze”. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później długą piłkę w pole karne posłał Mikołaj Zwoliński, tam przejął ją Mateusz Miłosz i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę pokonał bramkarza Zjednoczonych. Tuż przed przerwą zielono-biali ukłuli jeszcze dwukrotnie. W 40. minucie piłkę w środku pola przejął Knera, podał ją do Wrzesińskiego, który prostopadłym dograniem uruchomił Miłosza. Napastnik Sokoła minął w pełnym biegu jednego z defensorów Zjednoczonych i w sytuacji sam na sam podwyższył prowadzenie. Chwilę później hat-tricka skompletował Pietrasiak, który wykorzystał precyzyjne dogranie Miłosza.

W przerwie gospodarze powiedzieli sobie w szatni kilka mocnych słów, co zaowocowało wyjściem na drugą połowę pressingiem. Starania Zjednoczonych nie przynosiły jednak efektu w postaci bramek, a jedyną korzyścią, jaką piłkarze czwartoligowca odnieśli był jedynie rzut rożny wywalczony po kwadransie od wznowienia gry. O wiele groźniejsi byli zielono-biali. W 65. minucie Rogalski, obsłużony podanie w tzw. uliczkę stanął oko w oko z bramkarzem strykowian. Młodemu skrzydłowemu Sokoła zabrakło jednak zimnej krwi i skończyło się zaledwie na kornerze. W 80. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał Witold Ziober, stojącego między słupkami Krystiana Karolaka wyręczył jednak Przybyła, który skutecznie oddalił zagrożenie. Chwilę później gospodarze powinni strzelić honorowego gola. Tomasz Lenart zabrał piłkę Przybyle i wyłożył ją jednemu ze swoich kolegów, ten z najbliższej odległości trafił najpierw w Karolaka, a następnie w Jakuba Indraszczyka. Tuż przed końcowym gwizdkiem Karolak sfaulował w polu karnym jednego z rywali, a rzut karny na upragnionego gola zamienił Lenart.

Zjednoczeni Stryków – Sokół Aleksandrów 1:5 (0:5)
Bramki: Tomasz Lenart 90-karny – Patryk Pietrasiak 20,26, 43, Mateusz Miłosz 31, 41

Sokół Aleksandrów: Karolak – Indraszczyk, Przybyła ż, Zwoliński, Kwiatkowski (77’ Bierżyński) – Wrzesiński (46’ J. Bistuła), Knera, Pecyna (70’ Osajda), Miłosz, Rogalski – Pietrasiak (75’ Kadłubiak).

Autor: KN

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments