Do naszej redakcji napłynęło sprostowanie Tomasza Pastusiaka – sędziego głównego spotkania MULKS Łask – Kolejarz Łódź (3:4). Sprostowanie nawiązuje do felietonu Jarosława Paradowskiego opublikowanego przez nasz portal w czwartek (11 września). Pisownia i stylistyka sprostowania jest oryginalna.
Zgodnie z prawem prasowym publikujemy wyjaśnienia sędziego. Na tym kończymy polemikę dotyczącą środowego spotkania.
/…/Zaznaczę, że nie Policja tylko jeden Policjant. Policję wezwał jeden z kibiców Kolejarza, który nie mógł pogodzić się z tym, że zawodnicy Kolejarza ujrzeli czerwone kartki. Mecz przeprowadziłem obiektywnie zgodnie z przepisami gry w piłkę nożną.
Pan Paradowski (łódzki redaktor sportowy) to ojciec jednego z piłkarzy (nr 9 Paradowski Janek) tak jest zapisane w sprawozdaniu. Jestem za tym aby tępić agresję na boisku i nie pozwolę aby zawodnicy zrobili sobie krzywdę. Zawodnik z nr 15 zobaczył w 33 minucie żółtą kartkę za nierozważny atak w zawodnika. Następnie w 40 minucie wyprostowaną nogą z użyciem siły zaatakował piszczel przeciwnika myśląc, że to ujdzie mojej uwadze. W 42 minucie wyrzuciłem za uderzenie w środkowej strefie boiska zawodnika z nr 13. Rozumiem rodziców Kolejarza ale zastanawiam się co by było gdyby faule były popełnione na ich dzieciach.
Może Pan Paradowski, który ciągle mnie obrażał i legitymował się podczas przerwy, że jest sędzią z Fifa i chyba nie był na tym samym meczu co ja, to powie. Ciekaw jestem dlaczego Pan Paradowski nie pisze, że zawodnicy Kolejarza w pierwszej połowie cały czas prowokowali zawodników z Łasku. Zaznaczę, że epitety w moją stronę leciały ze strony kibiców (rodziców) Kolejarza Łódź. Dlaczego w drugiej połowie nic się nie odzywali? Może zobaczyli, że ich pociechy zaczęły grać w piłkę i interwencje sędziego nie były potrzebne. Dobrze napisał, że w drugiej połowie zajęli się grą. Podczas prowadzenia zawodów byłem trzeźwy. Przyjechałem na mecz własnym samochodem prosto po pracy.
Bardzo ładny artykuł. Pięknie ubarwiony mógłby być na wypracowanie z języka polskiego.
Chcę Panu Paradowskiemu powiedzieć, że czuję się dowartościowany mam dobrą pracę, rodzinę i nie muszę tego robić ale to lubię. Nadmienię P. Paradowskiemu, że był to mój pierwszy mecz, w którym pokazałem bezpośrednio dwie czerwone kartki. Nie sędziowałem rok temu meczu w Sieradzu z udziałem drużyny Łasku.
Dziwi mnie stanowisko redakcji, która bez konsultacji z drugą stroną publikuje takie artykuły.
Dziwi także postawa P. Paradowskiego jako rodzica, który nie może się pogodzić, że drużyna jego syna została ukarana karami indywidualnymi już w pierwszej połowie spotkania próbuje wykorzystać swoje stanowisko jako redaktor do oczerniania sędziego, który przeprowadził zawody prawidłowo. Powinien mieć troszkę więcej obiektywizmu i zachować się jak redaktor, a nie jak kibic i zastanowić się czy nie wyrządza krzywdy drugiej osobie pisząc takie brednie.
Podejrzewam, że następnym razem ofiarą Pana Paradowskiego będzie inny sędzia, któremu nie spodoba się sędziowanie meczu z udziałem drużyny Kolejarza Łódź/…/.
Tomasz Pastusiak
Dziękuję za wyjaśnienia panu sędziemu. jednak zdania nie zmienię, że to pan przyczynił się do zaostrzenia meczu i był prowodyrem zajść na trybunach. Rozmawialiśmy po meczu z zawodnikami z Lasku i żaden z nich nie skarżył się na prowokacje i brutalne faule, które pan opisuje. Nigdy wcześniej nie pisałem złego słowa o sędziach i nie zamierzam tego robić w przyszłości. Ja mam swoje zdanie, pan ma swoje i na tym poprzestańmy.
Jak nigdy trzymam stronę sędziego i trzeba zwrócić uwagę na plagę nawiedzonych, wulgarnych rodziców.
…niech idzie pisać do faktu.
Ta Redakcja wrzuci wszystko na portal, byle tylko się czytało.
Ze sprawdzeniem rzetelnym informacji nie maja nic wspólnego.
bylo do przewidzenia. pan Jaroslaw mial w tym pseudoartykule swoj interes.
ps. pewnie cenzura jak zwykle usunie ten komentarz. w sumie nic dziwnego, panowie redaktorowie to koledzy 😉